środa, 12 stycznia 2011

Abat-jour.

Dziś mnie wzięło na wspominki i przeglądam stare zdjęcia. Z rozczuleniem wspominam wycieczkę do Brukseli sprzed dwóch lat. Takie zdjęcie tam powstało. Ciekawostka językowa przy okazji o pochodzeniu naszego słowa abażur ;-)

3 komentarze:

  1. Miło, jak jest co wspominać :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię etymologię i niespodzianki, jakie niesie! Abażury, szezlongi, krepdeszyny, buldeneże, szapoklaki... co by tu jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń