środa, 4 lipca 2012

Co w trawie piszczy?


Tyle czasu minęło, a u mnie ciągle kobiety na wojnie ;-)
Wypadły mi nieplanowane wakacje od blogowania. A wszystko za sprawą pracy Jacka, która "pisała się" na moim laptopie. Trudno było kłócić się z takim argumentem, więc mam tu teraz pewne zaległości. Kolejne książki przeczytane i w czytaniu i parę nowych zdjęć czeka na opublikowanie. Stęskniłam się też bardzo za moimi ulubionymi blogami, czas Was poodwiedzać :-)
Powoli wracam. Po obronie w/w dyplomanty, która już w tę sobotę, już chyba na dobre.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających :-))