piątek, 30 grudnia 2011

Dwa dni prawdziwej zimy.

Czuję się uprzywilejowana, bo udało mi się w tegoroczne święta zakosztować trochę zimy. Mimo, że w Jakuszycach również zagościła odwilż, śniegu było tam na tyle, że dało się pobiegać. Chodzą słuchy, że nawet sama Justyna Kowalczyk trenowała tam w tym czasie ;-)
Pierwszy narciarski dzień to był raczej tylko spacer, rodzinna wycieczka, wypróbowanie nart i swojej kondycji.
Nie było łatwo, bo mgła i deszcz, warunki do fotografowania beznadziejne. Ale coś tam jest.





Na drugi dzień wybraliśmy się tylko we dwoje.

 Nie było szans na zdjęcia górskich krajobrazów, mgła zakryła wszystko wokół.

W schronisku "Orle" już było pusto. Widać to po tym, że przed budynkiem stoją tylko dwie pary nart, a zazwyczaj jest tu od nich gęsto.


Zatem Jacek ma pierwsze treningi do Biegu Piastów za sobą, a ja mam satysfakcję, że jakąś zimę widziałam. Teraz może być już wiosna ;-)