... czyli London Eye ;-)
To taka brzydsza strona Londynu. Niezbyt pasuje ten diabelski młyn w tym miejscu. Nie można jednak zaprzeczyć, że atrakcja to bardzo duża. My się nie skusiliśmy na "wkręcenie" w ten wehikuł, cena była dla nas zaporowa. Za to Jacek bardzo sprytnie ustawił się do portretu z "okiem" ;-)
Puszczamy do Was oko ;-))