środa, 29 maja 2013

Zaklinanie pogody, czyli tak było 19 maja ;-)

W "mini podroż poślubną" wybraliśmy się na rowerach w okolice Wrocławia. Pogoda była przepiękna. Do tej pory schodzi mi skóra, tak mnie słońce przypiekło ;-)
Wycieczki rowerowe w maju mają szczególny urok. Kwitną bzy, wszystko pachnie, ptaki śpiewają, zieleń jest jeszcze świeża i soczysta.



 Pojechaliśmy do Siechnic i odkryliśmy w nich coś, na co dotychczas nie natrafiliśmy, mimo że wielokrotnie tam jeździliśmy. Jest to osiedle robotnicze przy elektrociepłowni, które przypomniało mi katowicki Nikiszowiec. Te domu, zachowane w całkiem dobrym stanie naprawdę mnie zaskoczyły i zauroczyły. Osiedle stanowi swoistą enklawę. I tylko te kominy...







Pierwszy raz przeprawiliśmy się przez Odrę, korzystając z nowej drogi Siechnice-Łany.




Takiej pogody i pięknych rowerowych, wycieczkowych chwil życzę Wam i sobie na ten długi weekend!



wtorek, 28 maja 2013

Deszczowy wtorek...

...trzeba chyba zmodyfikować plany na długi weekend, przygotować zapas książek, filmów i przepisów na ciasto, zamiast rowerów, koców i koszy piknikowych... Ale i tak będzie fajnie ;-)


piątek, 24 maja 2013

Miłego weekendu :-))

Co prawda to już nie pora na sasanki, ale pomyślałam, że będą pasować na taki chłodny weekend z tymi jej włochatymi łodyżkami ;-)
Miłego weekendu :-) Niech znów zaświeci słońce!


czwartek, 23 maja 2013

Wspomnienie pewnego majowego biegu.

Biegu ważnego, bo na nim Jacek pobił swój życiowy rekord (półmaraton poniżej 2 godzin), biegu wyjątkowego, bo lało niemiłosiernie i temperatury nie przypominały majowych, biegu sentymentalnego, bo odbył się w naszym rodzinny miejscu.
Wytrwałam w oczekiwaniu w strugach deszczu i parę zdjęć zrobiłam.
Jacek był zadowolony :-)