piątek, 28 września 2012

Miłego weekendu :-))


środa, 26 września 2012

O Górach Suchych i... pożegnaniu z butami.

Sokołowsko, o którym pisałam wcześniej, odwiedziliśmy przy okazji wycieczki w Góry Suche.
Nazwa nomen omen sprawdziła się w pierwszej części wycieczki, gdy nie mogliśmy znaleźć żadnego strumienia na szlaku, a chcieliśmy napoić pieska zabłąkanego w lesie.
Góry nas zaskoczyły. Przede wszystkim bardzo stromymi podejściami, których tam się nie spodziewaliśmy, ale też niesamowitym urokiem.
Wybraliśmy szlak czerwony z Sokołowska do schroniska "Andrzejówka". Głównie, żeby odwiedzić poniemiecki cmentarz, ale też aby zdobyć górę o wdzięcznej nazwie Bukowiec (to drugi Bukowiec zdobyty przeze mnie w tym roku - poprzedni był w czeskich Górach Izerskich).

Bukowiec to ta góra za mną:


Ostre podejście, ale w jakim pięknym bukowym lesie:


Na szczycie. Trudno wierzyć wskazaniom tego drogowskazu ;-)


 I tu znalazłam wodę, ale w formie rosy i nie była już potrzebna, bo piesek pobiegł do Sokołowska:


A potem trafiliśmy do najpiękniejszego miejsca w Górach Suchych i to nielegalnie:



Wdarliśmy się na teren kopalni melafiru:


Widok stąd na stronę czeską i polską nas oszołomił:




Sama kopalnia też robi wrażenie:



Gdzieś tam w dole jest Sokołowsko:


Przyjemnie było dotrzeć do schroniska "Andrzejówka" i napić się czeskiego piwa ;-)





W drodze powrotnej...


...Jackowe buty zbuntowały się i rozpadły na dobre :-D


Ruiny zamku Radosno zwiedzał śmiesznym, chaplinowskim chodem ;-)





Jeszcze jedno spojrzenie na górki i znów jesteśmy w Sokołowsku.


Szerokie pożegnanie z butami. Uśmiech proszę! :-)


 Zakotwiczyły przy śmietniku. Może komuś się jeszcze przydały ;-)




Wybaczcie ten nadmiar zdjęć, ale nie mogłam się zdecydować na bardziej okrojony wybór. Każdy zakątek tych gór jest piękny.

poniedziałek, 24 września 2012

Książka numer dwadzieścia pięć... czyli czytanie na polanie.

To był jeden z letnich weekendów, choć tego na zdjęciach nie widać, bo szare chmury przesłaniały niebo.
Jacek biegał, a ja kontemplowałam w ciszy, czytałam książkę, patrzyłam w oczy polnym kwiatkom i odganiałam się od natrętnych komarów.
To taki mało uczęszczany zakątek Lasu Rędzińskiego, w który lubię uciekać, gdy mam dosyć miasta.
Bardzo przyjemnie czytało mi się książkę pana Coetzee w takich okolicznościach przyrody.
To kolejny noblista pochodzący z Afryki Południowej. Coś jest w tym zakątku świata, że rodzą się tam tak wspaniali pisarze. Wychwalałam tu jakiś czas temu Doris Lessing. Po przeczytaniu "Chłopięcych lat" Coetzee wydaje mi się lepszy, ale to się okaże po kolejnych książkach.
Serdecznie polecam.











sobota, 22 września 2012

Taka piękna ruina...

Za chwilę zaczyna się kalendarzowa jesień. Za oknem zachmurzone niebo, tym cieplej wspominam dziś pewną piękną i słoneczną wycieczkę w Góry Suche. Naszym głównym celem było Sokołowsko. Ostatnio byłam tu 10 lat temu. Chciałam zobaczyć, co się zmieniło. Bardzo kibicuję temu miejscu. Chciałabym, żeby odrodziło się jak feniks z popiołów. Właśnie z popiołów - z żalem przyjęłam wiadomość, że piękny były kompleks sanatoryjny, od lat i tak już w ruinie, jakiś czas temu jeszcze nawiedził pożar.
Pewnie niewiele osób wie, że Sokołowsko było wzorem dla Davos. Istniało tu słynne na całą Europę sanatorium dla gruźlików prowadzone przez doktora Brehmera. Mówi się też, że zarówno uzdrowisko, jak i sama postać doktora były inspiracją dla "Czarodziejskiej Góry" Tomasza Manna.
Obecnie dawne sanatorium Brehmera jest w rękach prywatnych, Fundacja "In Situ" próbuje je remontować.  Jednak jak sami widzicie na zdjęciach ten budynek jest ogromny i koszt jego remontu przekracza chyba wszelkie możliwości finansowe.
Przedstawiam zatem kolejne magiczne miejsce na Dolnym Śląsku - Sokołowsko i mam nadzieję, że przetrwa ono nie tylko na zdjęciach...












Wędrując z Sokołowska przez Bukowiec do schroniska "Andrzejówka", odkryliśmy poniemiecki cmentarz, a raczej jego ruiny. Prawdopodobnie byli tu chowanie zmarli w sanatorium. Daty z nagrobków świadczą, że byli to głównie bardzo młodzi ludzie.

Tu była cmentarna kaplica.


Poprzewracane nagrobki, o których nikt nie pamięta...











Wszystko powoli zarasta bukowy las.