piątek, 30 marca 2012

Książka numer jedenaście... i czeskie klimaty.

Jak już kiedyś tu wspominałam, że uczę się czeskiego. Przez pięć miesięcy nauki zrobiłam takie postępy, że mogę już czytać czeskie teksty i oglądać czeskie filmy w oryginale.
Moja nauczycielka czeskiego pożyczyła mi ostatnio świetny zbiór komiksów, polsko-czeskich. Dla mnie to wprawianie się w czytaniu i rozumieniu języka obcego, ale każdy komiks jest również w polskiej wersji, więc mogę polecić tę książkę nie tylko tym uczącym się czeskiego.
Komiksy odwołują się głównie do stereotypowego myślenia o obydwu narodach.

Właśnie, a Wam z czym kojarzą się Czechy? Czy tylko piwo i knedliki? ;-)








Planuję na maj-czerwiec wycieczkę z przyjaciółmi do Czech. Konkretnie ma to być Ołomuniec, ale przeglądam też ciekawe czeskie zestawienie niezwykłych miejsc w Czechach, które warto zobaczyć. I wiele z nich jest tak blisko polskiej granicy, że aż się proszą, żeby do nich zajrzeć.





A propos czytania TVP Kultura ma świetny cykl o książkach "Czytanie to awantura...". O swoich bibliotekach opowiadają na przykład:






czwartek, 29 marca 2012

Na pocieszenie.

Nadeszło ochłodzenie. Weekend zapowiada się zimno i deszczowo, a gdzieniegdzie nawet śnieżnie. Nie będzie zatem wycieczek rowerowych i pieszych, ani grillowania nad Odrą. Poczytamy, pooglądamy filmy, pogodzimy się z ciepłymi ubraniami zakopanymi już w szafach.
Na pocieszenie zakwitają krzewy, a nawet pierwsze drzewa owocowe.
Wczoraj chciałam zrobić zdjęcia w lepszym świetle, w słońcu, ale okazało się na miejscu, że aparat wzięłam, ale karta do niego została w laptopie ;-) Dzisiaj więc zdjęcia robione przy pochmurnym niebie i wietrze, który tak targał gałązkami, że trudno było złapać ostrość. Co nieco jednak wybrałam.
Miłego dnia :-)






środa, 28 marca 2012

Podział obowiązków domowych.


Co robi Pan, a co robi Pani w domu? Jak widać pewna wrocławska kamienica rozwiewa wszelkie wątpliwości, jaki powinien być porządek rzeczy. Szkoda, że niemieckie napisy ktoś tak złośliwie i skutecznie zatarł, że nie można ich odczytać. 





poniedziałek, 26 marca 2012

Książka numer dziesięć... i Wrocław na żółto rozkwitający.

Zdarzyła mi się nieplanowana przerwa w blogowaniu. Dni uciekają tak szybko, że ani się obejrzałam, a zaczął się kolejny tydzień. Po drodze ukradli nam jedną godzinę, bez której ciężko się na razie obyć. Ale dłuższe dni mają nam wszystko zrekompensować.

Następna książka z mojej listy to żadna nowość. Zdecydowanie staroć - ale jaka piękna! Franz Kafka "Listy do Mileny". Genialny człowiek, więc i listy genialne, choć bardzo smutne, pokazujące autora "Procesu" jako schorowanego, lękliwego, zagubionego w świecie, nie radzącego sobie z sobą i życiem.
Czy jeszcze ktoś pisze takie listy? Moja znajoma twierdzi, że Mrożek do Lema takie właśnie pisał. Mam w planach przeczytanie tej korespondencji.
Jeszcze jest nas trochę, którzy żyli w rzeczywistości bezinternetowej i pewnie wielu przechowuje gdzieś wśród drogocennych pamiątek ważne dla siebie listy. Ja mam sporą kolekcję listów od przyjaciół, znajomych, bliższych i dalszych, ale z największym skarbem są dla mnie listy od Mamy... Nie jest ich zbyt dużo... Pisane do mnie, gdy byłam na studiach... Teraz, gdy Mamy już nie ma, w tych listach jest wszystko, co mi po niej pozostało... Ona nadal do mnie tymi listami mówi... Ciągle do nich wracam, pomagają mi w trudnych chwilach...
Czy znacie kogoś kto jeszcze pisze listy? Nie e-maile, nie sms-y, ale listy?


We Wrocławiu wiosna na całego. Dominuje żółty kolor. Zaczęło się od żółtych krokusów i teraz wszędzie dostrzegam ten kolor. Zaczęły już nawet kwitnąć forsycje i wygląda na to, że na Wielkanoc będą już w pełnym rozkwicie. Jest pięknie!




Pozdrawiam i lecę nadrabiać zaległości na Waszych blogach ;-))

środa, 21 marca 2012

Międzynarodowy Dzień Poezji.

" Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
Dwie tylko: p o e z j a   i   d o b r o ć...
i więcej nic"

(C.K. Norwid)




Zgodne w radości są wszystkie instrumenty,

Kiedy poeta wchodzi w ogród ziemi.

Czterysta rzek błękitnych pracowało

Na jego narodziny i jedwabnik

Dla niego snuł błyszczące swoje gniazda.

Korsarskie skrzydło muchy, pysk motyla

Uformowały się z myślą o nim

I wielopiętrowy gmach łubinu

Jemu rozjaśniał noc na skraju pola.

Więc się radują wszystkie instrumenty

Zamknięte w pudłach i dzbanach zieleni,

Czekając, aby dotknął i aby zabrzmiały.



Chwała stronie świata, która wydaje poetę!

Wieść o tym biegnie po wodach przybrzeżnych,

Gdzie na tafli we mgłach śpiąc pływają mewy

I dalej, tam, gdzie wznoszą się i opadają okręty.

Wieść o tym biegnie pod górskim księżycem

I ukazuje poetę za stołem

W zimnym pokoju, w mało znanym mieście,

Kiedy zegar na wieży wybija godzinę.



On ma dom w igle sosny, w krzyku sarny,

W eksplozji gwiazd i wnętrzu ludzkiej dłoni.

Zegar nie mierzy jego pieśni. Echo

Jak w środku muszli starożytność morza

Nigdy nie milknie. On trwa. I potężny

Jest jego szept wspierający ludzi.

Szczęśliwy naród, który ma poetę

I w trudach swoich nie kroczy w milczeniu.



Tylko retorzy nie lubią poety,

Siedząc na szklanych krzesłach rozwijają

Długie rulony, metry szlachetności.

A naokoło huczy śmiech poety

I jego życie niemające kresu.



Gniewni są. Wiedzą, że ich krzesła pękną

A w miejscu, gdzie siedzieli, nie wyrośnie

Ani źdźbło trawy.

Krąg spalonej siarki,

Rudy, jałowy pył mrówka ominie.



Czesław Miłosz

"Do Tadeusza Różewicza, poety"


Washington  D. C., 1948




Wiosny witanie...

Jeszcze trochę wspomnień z weekendu. Wiosna, niedziela, słońce. Czy może być coś piękniejszego? W mieście jeszcze w miarę cicho, nad rzeką mgiełka, krokusy jeszcze skąpane w rosie powoli rozchylają płatki, by ogrzać swe wnętrza w słońcu, widać już wschodzące tulipany i można zajrzeć do odnowionego św. Piotra.









Nie wszystko jest jednak idealnie. Chadzam na spacery na Wyspę Słodową, która ma to nieszczęście, że jest miejscem spotkań młodzieży gimnazjalnej, licealnej, studenckiej. Od wiosny do późnej jesieni Wyspa wygląda rano jak pobojowisko. Wszędzie walają się butelki po różnego rodzaju alkoholu i rożne inne śmieci.
Takie oto było wiosny witanie w ostatni weekend na Wyspie Słodowej. Smutne, ale prawdziwe.
Dzisiaj ma tam się zjawić kilka tysięcy młodych ludzi czcić Dzień Wagarowicza. Strach pomyśleć, jak Wyspa będzie wyglądała jutro rano.





poniedziałek, 19 marca 2012

Wrocławskie Święto Przebiśniegu...

To był naprawdę piękny weekend. Była wycieczka rowerowa, były spacery. Wrocław rozkwita i zieleni się w oczach.
Znalazłam nawet na jednym ze skwerków w centrum miasta przebiśniegi. Więc i ja miałam swoje Święto Przebiśniegu ;-)
Dzisiaj nagłe ochłodzenie, ale to już nie odwróci nadejścia wiosny.




Udanego tygodnia :-)


piątek, 16 marca 2012

Już tu jest!

Ogłaszam nadejście wiosny! To już nie żadne przedwiośnie, ale prawdziwa wiosna!
We Wrocławiu słońce grzeje, ptaki śpiewają jak oszalałe. pojawiają się listki na drzewach, a niektóre nawet już kwitną, ale przede wszystkim są już KROKUSY!








czwartek, 15 marca 2012

Podobno już są...

Jeszcze nie widziałam ich w tym roku na własne oczy, ale z wiarygodnych źródeł wiem, że na wrocławskich trawnikach kwitną już pierwsze krokusy! Jestem ich zagorzałą fanką.
Tak wyglądały w poprzednich latach:



Ale najpiękniejsze zdjęcia krokusów widziałam w tamtym roku u Ady
Chciałabym kiedyś pojechać w Tatry i zobaczyć te krokusowe łąki na własne oczy.





wtorek, 13 marca 2012

Książka numer dziewięć... Kryminał i Islandia




Islandia jest jednym z takich miejsc, które mnie fascynują. Mimo, że nie jest to zielona, ciepła wyspa, gdzie z radością wyjeżdża się na wakacje, chciałabym tam kiedyś pojechać. W tym jednym wypadku surowy krajobraz i klimat są dla mnie atutem.
Nie przepadam za kryminałami. Tym razem jednak chętnie po ten gatunek sięgnęłam. Może właśnie przez tę Islandię. A może też przez ten widok z okładki, który przypomina mi Śnieżne Kotły w Karkonoszach, górach bliskich memu sercu.
Zdziwi może kogoś to zestawienie z reniferami na zdjęciu, ale akcja książki zaczyna się w okresie świąt Bożego Narodzenia i pierwsza scena to znalezienie zabitego portiera hotelowego w przebraniu św. Mikołaja.
Przejmująca, głęboka psychologicznie książka. Polecam.

Przy okazji polecam również rewelacyjne islandzkie filmy: "101 Reykjavik" i "Noi Albinoi".

A do tego posłuchać można pięknej muzyki zespołu Sigur Rós 
http://www.youtube.com/watch?v=34ZtT4Th9Ys 


A to moje skojarzenie do okładki. Śnieżne Kotły w sierpniu 2011 roku.


poniedziałek, 12 marca 2012

A wiosna...

... przypłynęła tratwą ;-))


Chociaż dzisiaj już tak ładnie to nie wygląda, wczoraj było we Wrocławiu pięknie i słonecznie. Wyruszyłyśmy więc z Luką nad Odrę poszukać śladów wiosny. Na pierwszy rzut oka wygląda to wszystko całkiem jesiennie, wiatr kołysze suche trawy i liście, które nie chciały spaść, gdy była na to pora.









Ale jednak coś puszcza pączki i coś przebija się przez suchą trawę i liście.






P.S. W przyszły weekend prognozy zapowiadają nawet 20 stopni! To już jak majówka nie marcówka ;-))





czwartek, 8 marca 2012

Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet :-))

Co by nie mówić o tym święcie miłe jest i sympatyczne.
Życzę wszystkim kobietom odwiedzającym mój blog wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze i niech szybko przyjdzie ciepła, kwitnąca wiosna!!


http://www.youtube.com/watch?v=prkUcaw7k6M&feature=player_embedded#!

wtorek, 6 marca 2012

XXXVI Bieg Piastów

Jeszcze trochę z atmosfery Biegu Piastów. 
Certyfikat ze zdjęciem i wynikami. Nawet międzyczasy są opisane. 



Jacek porobił kilka zdjęć przed startem, żebym się trochę poczuła jakbym tam była ;-))





To już chyba ostatnie śnieżne zdjęcia z tegorocznej zimy. Na narty zapewne nie wybierzemy się aż do następnego sezonu. Niech to zatem będzie takie nasze małe pożegnanie zimy ;-)