Nasze zaprzyjaźnione wróble odchowały już całkiem sporego potomka. Młody już potrafi latać i przylatuje na słonecznik z rodzicami. Z wielką radością i wzruszeniem obserwowaliśmy ostatnio proces karmienia.
Tak głośno ćwierkają, że jak mam otwarte okno i ktoś rozmawia ze mną przez telefon, pyta czy mam kanarka w domu ;-)