poniedziałek, 15 września 2014

Biegałam, biegałam...i sobie wybiegałam :-)

Długo mnie tu nie było. Ale też dużo się działo w moim życiu, co mnie całkowicie pochłonęło. I tak jak w tytule chodzi o bieganie. Kto by się spodziewał, że za bieganie może mnie spotkać taka nagroda ;-)
Ale od początku. Jak niektórzy z Was wiedzą, dotychczas bardzo ostrożnie brałam udział w zawodach biegowych. 5 czy 10 km to już nie był problem, ale pierwszy półmaraton przebiegłam dopiero w tym roku w czerwcu. Mąż mnie bardzo musiał namawiać na kolejny taki dłuższy bieg, tym bardziej, że wybrał mi półmaraton w Wałbrzychu, w górzystym terenie, w którym nie czuję się ciągle zbyt pewnie.
W końcu jednak udało mu się mnie namówić i 24.08 pojechałam zdobywać Wałbrzych. Poniósł mnie entuzjazm innych biegaczy i kibicującego tłumu i górki okazały się  do zdobycia. Trzy razy wbiegaliśmy na taką "ścianę płaczu" i przyznaję, że wbiegałam za każdym razem, ani razu nie przechodząc do chodu.




Do mety dobiegłam w rewelacyjnym dla mnie czasie 2 godziny 08 minut. Pobiłam od razu życiówkę z Wrocławia i to w o wiele bardziej wymagającym terenie.


Zdjęcia 1-4 Fotomaraton.pl

Po półmaratonie w Wałbrzychu odbywa się najpierw dekoracja zwycięzców, przyznawanie nagród w różnych kategoriach wiekowych, a na końcu losowanie nagród dla wszystkich, a jedną z nich jest samochód.
Wiele już takich losowań z Jackiem przeżyliśmy. Zawsze nie mogłam się doczekać końca, żeby już móc wracać do domu. Tym razem też tak było. Ale los chciał inaczej. Wylosowano ostatni numer, powiedziano, że samochód wylosowała kobieta, Anita... i na koniec padło moje nazwisko!!! Już teraz rozumiem, dlaczego w takich momentach silnego wzruszenia niektórzy ludzie mdleją ;-) Byłam tak oszołomiona, że nie pamiętam jak dotarłam do sceny, po drodze zbierając gratulacje od współzawodników, jak ściskałam dłonie organizatorów, jak odpowiadałam na pytania do mikrofonu. Nie wierzyłam, że to wszystko nie jest tylko moim snem.

Ale to wszystko prawda, auto już odebrane z pompą, wypróbowane.



Wałbrzych mi się odwdzięczył za to, że zawsze mówię wszystkim, że to piękne miasto, warto je odwiedzać, poznawać. Teraz jeszcze nie dość, że piękne, to tak szczęśliwe dla mnie.

Dziękuję mojemu Mężowi, który mnie zawsze motywuje i wspiera :-* Oby auteczko dobrze służyło nam obojgu i Rysiowi.


Mam nadzieję, że mój przykład zachęci kogoś do biegania ;-) Bo jak się okazuje, można wygrać nie tylko zdrowie i dobry nastrój, ale też samochód, którym będzie można dojeżdżać na treningi i zawody ;-)