Mam to szczęście, że mieszkam w pobliżu Ostrowa Tumskiego, ale jak to bywa w takich przypadkach, rzadko korzystam z przywileju spacerowania tam o każdej porze dnia i nocy. Wczoraj jednak udało nam się wybrać wieczorem na spacer po cichych uliczkach Ostrowa. To magiczne miejsce oświetlona gazowymi, gdzie można zapomnieć, że jesteśmy w sercu dużego miasta. Ostrów dźwięczy krokami ludzi i melodiami wygrywanymi przez ulicznych grajków na fletach, cymbałkach, gitarach. Wszędzie snują się zakochane pary i... fotoamatorzy.