Życzę Wam i sobie, aby ta jesień spełniła wszystkie oczekiwania ;-)
Dzisiaj jeszcze kawałek letnich wspomnień. Wałbrzych odwiedziliśmy z zamiarem rowerowej wycieczki po mieście i trochę nam nie wyszło. Większość czasu, jaki na to przeznaczyliśmy, zajęło nam wspinanie się po leśnych górskich ścieżkach, gdzie mimo wielkich chęci czasem nie udawało się nawet podjechać, a jedynie prowadzić rower. Zdjęć zatem niewiele, ale kawałek zmienionego w ostatnich latach miasta widać. Udało się też uchwycić urocze Szczawno-Zdrój, uzdrowisko tego dnia tętniło życiem, jak za dawnych czasów.
Jednym z celów naszej wycieczki był wiadukt kolejowy z 1880 roku na trasie
Jeśli ktoś oglądał film "Sztuczki", to ten wiadukt tam się kilka razy pojawia.
Jedną z atrakcji dzielnicy Podgórze okazał się plac zabaw, na którym pasł się konik i koza ;-)
Rynek.
Ciekawe jest to, że ratusz Wałbrzycha nie znajduje się na Rynku, jak to zazwyczaj bywa, ale na placu obok.
Jest bajkowy.
Szczawno-Zdrój. Uzdrowiskowa sielanka ;-)
Na koniec odremontowany dworzec Wałbrzych Miasto i do domu.
W jesiennych planach Książ, więc może uda się pokazać więcej Wałbrzycha, nie tylko tego ładnego i odremontowanego...
*ruch wznowiono w 2009 r.