czwartek, 23 maja 2013

Wspomnienie pewnego majowego biegu.

Biegu ważnego, bo na nim Jacek pobił swój życiowy rekord (półmaraton poniżej 2 godzin), biegu wyjątkowego, bo lało niemiłosiernie i temperatury nie przypominały majowych, biegu sentymentalnego, bo odbył się w naszym rodzinny miejscu.
Wytrwałam w oczekiwaniu w strugach deszczu i parę zdjęć zrobiłam.
Jacek był zadowolony :-)