niedziela, 18 lutego 2018

Uliczkę znam w Lizbonie...

Ach, te lizbońskie uliczki. To niesamowite, że jest ich tyle, że ciągle czułam się jakby w tym mieście nie było żadnych turystów poza mną :)
















9 komentarzy:

  1. Świetne zdjęcia i ta bezludność... aż miło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta bezludność mnie tam zahipnotyzowała. Nie chciało mi się z tych uliczek wychodzić :) Chociaż wszyscy siedzieli na placach i nad rzeką ;)
      Dziękuję, Małgosiu :* Dobrego wszystkiego.

      Usuń
    2. Dobry czas wybraliście na wizytę :) i te niebieskości ceramiczne, zachwycam się. :)

      Usuń
    3. Bardzo dobry czas :) Nie mogę uwierzyć w tę zimę, która tu nie chce odpuścić, skoro tam było już w styczniu 19 stopni :)
      O płytkach ceramicznych jeszcze tu będzie. Zachwycałam się nimi na każdym kroku i nie mogłam się napatrzeć.
      :))

      Usuń
  2. Superrrrr!!!
    Trudno się nie rozmarzyć o spacerze pośród tych zaułków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te uliczki śnią mi się nocach ;) Piękne są naprawdę.

      Usuń
  3. :) pięknie i jak cudnie pusto ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że to jest takie kojące? Ta pustka pozwala zobaczyć jakie to miasto jest naprawdę. Są miejsca, gdzie tłum przeszkadza, ale większości nie chce się wdrapywać na górki, na których Lizbona jest położona. Korzystałam z tego ile się dało.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Te uliczki są po prostu urokliwe. Zazdroszczę Ci tej przygody z Portugalią. Coś wspaniałego!!!

    OdpowiedzUsuń