Opadły liście, na obnażonych drzewach więcej widać. Teraz drzewa ozdabiają wrony.
Staram się dostrzegać piękno w tych obrazach, żeby listopad nie był tylko szary, ciemny i smutny. Bo czyż właśnie teraz nie widać najlepiej jakie drzewa mają piękne kształty? Czyż te ptaki nie zastępują godnie liści? I to niebo o zmierzchu. Wczesny zachód słońca, ale za to jakie efekty. Późna jesień nie musi być smutna i nieciekawa.
Iście późno jesienne widoki!
OdpowiedzUsuńTaka pora ;-)
UsuńListopad w tym roku i tak był wyjątkowo łaskawy!;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ciepły i słońca niemało :-)
Usuńwrony... ptaki, co zawsze budzą we mnie niepokój. ostatni obrazek piękny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Co do wron, postanowiłam je polubić, żeby nie denerwować się przez połowę roku, kiedy ich pełno :-)
Usuńsłuszne podejście... wron prawie nikt nie lubi :)
UsuńPiękne zdjęcia, we wszystkim można dostrzec piękno :-)
OdpowiedzUsuńOj, jak ja dawno nie widziałam zachodu słońca :-( U mnie wciąż mgliście i pochmurno :-o
Dziękuję, Dag :-)
UsuńJa ostatnio tylko zachody oglądam ;-)
Belas fotografias de Outono...Espectacular....
OdpowiedzUsuńCumprimentos
Dziękuję :-) Gracias :-)
UsuńPiękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńLUbię jesień, tylko u nas w tym roku listopad był wyjątkowo mglisty i ponury :/ Mało takich widoków mieliśmy.
Wron zdecydowanie nie lubię :/
Dziękuję :-) Ja też czekam już na śnieg, jasność, przejrzystość.
UsuńJasne że obraz nie jest zły teraz mamy najpiękniejsze zachody słońca!!!
OdpowiedzUsuńCzasem nawet udaje mi się je zobaczyć ;-)
UsuńBezlistne drzewa są piękne, stają się trochę jakby bezbronne!
OdpowiedzUsuńJa też bardzo je lubię, mają dla mnie bez liści najwięcej uroku :-)
UsuńBardzo pozytywne słowa o jesieni, szkoda, że ja nie umiem tak na nią patrzeć:)
OdpowiedzUsuńCzasem jest to łatwiejsze, gdy kolorowo i słonecznie. Ja próbuję też w te bardziej pochmurne dni też coś dostrzec pozytywnego.
UsuńPozdrawiam :-)
Jeden z moich ulubionych obrazów (piękny!) przedstawia bezlistne drzewa o zmierzchu. Jak więc mogłabym przejść obojętnie wobec Twoich listopadowych fotografii? Sylwetki drzew ostro rysowane jakby tuszem, takie 'japońskie'.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nawet pierwotny tytuł posta miał być "W teatrze cieni" ;-)
UsuńBardzo lubię takie widoki.
Piękne światło i bardzo klimatyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńKorony jak drzewa z horroru. Za to piękna zdjęcia im zrobiłaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie chciałam, żeby wyglądały jak z horroru, ale może tak wyszły... ;-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
to prawda Manitou, "gołe" drzewa są naprawdę piękne, takie misterne konstrukcje :D
OdpowiedzUsuńPiękne niebo i te drzew nagie gałęzie na jego tle. :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twoje śliczne zdjęcia z pewnością listopadowa jesień nie jest smutna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo jesienią nadal trwa życie - tylko nam trudniej je dostrzec. Ale jak ktoś się nauczy je widzieć...
OdpowiedzUsuń