czwartek, 5 stycznia 2012

Zamiast śniegu... śnieguliczka i wyprawa na lodowisko.

Uciekając od wszechogarniającej szarości obserwuję  na wielu wrocławskich skwerach duże ilości śnieguliczki, która w tym roku naprawdę obrodziła. Myślałam, że to będzie zapowiedź śnieżnej zimy, ale jednak wyszło na to, że te białe kulki są zamiast śniegu. Jako dziecko uwielbiałam zrywać je i rozdeptywać na chodniku. Dopóki nie zaczęto mnie upominać, że to pokarm dla ptaków, że przeze mnie nie będą miały co jeść. Nie wiem, czy to prawda, czy może dorosłych denerwowało opóźnianie marszu i takie coś wymyślili. Nadal jednak lubię śnieguliczkę i cieszę się, że tej zimy zastępuje nam śnieg.






Coś na kształt śniegu można też znaleźć przy lodowisku:



Odrobina białego szaleństwa we Wrocławiu ;-)



11 komentarzy:

  1. o tak! też je zawsze rozdeptywałam, bo tak fajnie strzelały :p
    Mi z kolei mówiono, że są trujące i mamy koniecznie myć łapki po zrywaniu tych białych kulek. Kiedyś był nawet płacz, jak pies zjadł taką kulkę. Byłam pewna, ze już po nim :)

    Jak dobrze, że choć na lodowisku można poczuć namiastkę zimy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jagoda, ciekawe, czy dzieci teraz też się w śnieguliczce lubują i czy dalej się je przed nią przestrzega ;-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myśmy preferowali obrzucanie się nimi... ale też było fajnie.
    Czy stanowi pokarm dla ptaków? Szczerze mówiąc wątpię - to roślina importowana z Ameryki północnej - nie wiem czy w naszej awifaunie ma swoich konsumentów.
    Na pewno nie jest trująca.

    Poza tym.... no cóż pasowało by trochę śniegu

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja znalazłam w internecie informację, że śnieguliczka biała ma trujące owoce i nie poleca się sadzenia jej przy placach zabaw ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. I że są jadalne dla ptaków, które rzeczywiście je jedzą, zwłaszcza drozdy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też zasięgałem języku u mistrza googla ale jakoś w te informacje nie wierzę - no może poza drozdami - bo to ptaki które zjedzą wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  7. To cos na kształt sniegu przy lodowisku jakoś smutno wygląda. Za to Wy na łyżwach świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Też lubiłam strzelanie ze śnieguliczek, ale nie wiedziałam, że zabieram ptakom pokarm...
    We Wrocławiu jest/był snieg?
    wierzyć się nie chce;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdjęcia na łyżwach kapitalne, szczęście i radość z lodowiska jak u dzieci:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anito, przywołałaś moje wspomnienia z dzieciństwa :)
    To znaczy przez zdjęcia śnieguliczki, bo łyżwy... cóż, nie są moją najmocniejszą stroną ;)
    Mnie ze sportów zimowych w ostatnich dniach najlepiej wychodzi... bieganie :)
    Z kolanem już na szczęście lepiej, więc tak sobie poprawiam nastrój tej uroczej zimy.

    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aga, no smutno ta namiastka śniegu wyglądała, ale my bawiliśmy się doskonale ;-)

    ikroopko, nazwałam to śniegiem, ale to tylko ersatz, sztuczny śnieg powstały po czyszczeniu lodowiska ;-)

    Heidi, bawiliśmy się rzeczywiście jak dzieci, tym bardziej, że wokół dzieci przeważały ;-)

    Ado, widzę, że wszyscy mamy takie piękne wspomnienie ze śnieguliczką, to nas łączy ;-)
    Bieganie to doskonały sposób na poprawę nastroju i też go czasem praktykuję. Nawet ostatnio pomógł mi zwalczyć niemoc, która nie pozwalała mi wstać rano z łóżka. A łyżwy to tak od czasu do czasu, też nie jestem mistrzynią w tej dziedzinie ;-)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń