Spojrzałam na zdjęcia z zeszłego roku i na takie widoki mogliśmy liczyć w marcu, a tutaj proszę: słońce i pogoda, słońce i pogoda... Tylko o te pączki się martwię, co z nimi będzie jak w końcu przyjdzie mróz :-(
O tym, że zima przypominają tylko stada zgłodniałych łabędzi, które wiosną już rzadko tu zaglądają.
a ma przyjść mróz jeszcze w styczniu...
OdpowiedzUsuńPogoda zwariowała! :)
Za zimowymi drogami nie tęsknię, ale za śniegiem owszem;
OdpowiedzUsuńPodobno w górach jest, ale dawno nie byłam;(
Jagoda, pogoda zwariowała i obawiam się, że ja też lekko wariuję przez nią ;-) Nie wiem, jak się odnajdę jak wszystko wróci do normy i będzie mróz i śnieg.
OdpowiedzUsuńikroopko, śledzę sytuację w Jakuszycach na bieżąco i potwierdzam - tam jest masa śniegu. Ja na biegówki wybieram się dopiero na przełomie stycznia i lutego. Może nie stopnieje do tego czasu ;-)
Piękny mój ukochany Wrocław!!!!
OdpowiedzUsuńJak słonecznie! Nie mogę uwierzyć. U mnie od dwóch tygodni szaro, szaro i szaro. Nie tęsknię za mrozami, ale słońca strasznie mi brakuje.
OdpowiedzUsuńWybrałabym się w jakieś słoneczne strony. Przeglądam zdjęcia z Prowansji (nie moje, album ;) i nie mogę się pogodzić z tym:
- że gdzieś istnieje taki kolor nieba
- że najmniejsza mieścina ma więcej romańskich zabytków od Krakowa ;)
Ciepło pozdrawiam :)
Ado, u nas dzisiaj też od rana ciemno i nieprzyjemnie. Brrr.
OdpowiedzUsuńMiło, że ogrzewasz się zdjęciami z Prowansji. Ja ogrzewam się Twoimi i jednak godzę się na to, że w Kraków jest ładniejszy od Wrocławia ;-)
Pozdrawiam Cię ;-)