Pierwszy narciarski dzień to był raczej tylko spacer, rodzinna wycieczka, wypróbowanie nart i swojej kondycji.
Nie było łatwo, bo mgła i deszcz, warunki do fotografowania beznadziejne. Ale coś tam jest.
Na drugi dzień wybraliśmy się tylko we dwoje.
W schronisku "Orle" już było pusto. Widać to po tym, że przed budynkiem stoją tylko dwie pary nart, a zazwyczaj jest tu od nich gęsto.
Zatem Jacek ma pierwsze treningi do Biegu Piastów za sobą, a ja mam satysfakcję, że jakąś zimę widziałam. Teraz może być już wiosna ;-)
Nie do wiary, tyle śniegu, SUPER!!!!
OdpowiedzUsuń7 zdjęcie jak obrazek, mgła dodała czaru, piękne:-)
Chyba troszeczkę zazdroszczę tego śnieżnego klimatu, nawet przeszło mi przez myśl, aby tam pojechać...
Heidi, świetny pomysł. Góry Izerskie polecam o każdej porze roku, ale zima tam jest chyba najładniejsza.
OdpowiedzUsuńNie zartuj, jeszcze troche zimy by sie przydało!
OdpowiedzUsuńale zazdroszcze pogody, no i to puste schronisko - prawie cud;)
Dzieciaki maja kupione nowe sanki, a ja zaklepałem wypożyczenie akuratnych biegówek - zima musi wrócić.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, zimo wracaj!
OdpowiedzUsuńW Jakuszycach może być sobie śnieg żeby móc pobiegać na nartach ale ja chcę już wiosnę! ^^
OdpowiedzUsuńZima jeszcze pewnie wróci ;-) Ja też mam nadzieję jeszcze pojechać na narty.
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuń