piątek, 30 grudnia 2011

Dwa dni prawdziwej zimy.

Czuję się uprzywilejowana, bo udało mi się w tegoroczne święta zakosztować trochę zimy. Mimo, że w Jakuszycach również zagościła odwilż, śniegu było tam na tyle, że dało się pobiegać. Chodzą słuchy, że nawet sama Justyna Kowalczyk trenowała tam w tym czasie ;-)
Pierwszy narciarski dzień to był raczej tylko spacer, rodzinna wycieczka, wypróbowanie nart i swojej kondycji.
Nie było łatwo, bo mgła i deszcz, warunki do fotografowania beznadziejne. Ale coś tam jest.





Na drugi dzień wybraliśmy się tylko we dwoje.

 Nie było szans na zdjęcia górskich krajobrazów, mgła zakryła wszystko wokół.

W schronisku "Orle" już było pusto. Widać to po tym, że przed budynkiem stoją tylko dwie pary nart, a zazwyczaj jest tu od nich gęsto.


Zatem Jacek ma pierwsze treningi do Biegu Piastów za sobą, a ja mam satysfakcję, że jakąś zimę widziałam. Teraz może być już wiosna ;-)

8 komentarzy:

  1. Nie do wiary, tyle śniegu, SUPER!!!!
    7 zdjęcie jak obrazek, mgła dodała czaru, piękne:-)
    Chyba troszeczkę zazdroszczę tego śnieżnego klimatu, nawet przeszło mi przez myśl, aby tam pojechać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Heidi, świetny pomysł. Góry Izerskie polecam o każdej porze roku, ale zima tam jest chyba najładniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zartuj, jeszcze troche zimy by sie przydało!
    ale zazdroszcze pogody, no i to puste schronisko - prawie cud;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieciaki maja kupione nowe sanki, a ja zaklepałem wypożyczenie akuratnych biegówek - zima musi wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne widoki, zimo wracaj!

    OdpowiedzUsuń
  6. W Jakuszycach może być sobie śnieg żeby móc pobiegać na nartach ale ja chcę już wiosnę! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Zima jeszcze pewnie wróci ;-) Ja też mam nadzieję jeszcze pojechać na narty.

    OdpowiedzUsuń