wtorek, 10 maja 2011

O potrzebie śmiechu.

Milan Kundera kiedyś napisał:

"W ekstatycznym śmiechu człowiek nie wspomina ani nie planuje, lecz krzyczy do trwającej chwili świata i nie chce znać niczego poza nią".

W chwili gorszego nastroju  (maj to trudny dla mnie miesiąc, budzi się wiele bardzo bolesnych wspomnień) postanowiłam przypomnieć sobie ten cytat i poszukać powodów do takiego ekstatycznego śmiechu.
Na pewno przydałaby się jakaś komedia do obejrzenia. Planuję wybrać się na "Żonę doskonałą" F.Ozona, może dostarczy powodów do śmiechu, ale czy ekstatycznego? Ale może być przecież jakikolwiek.
Uśmiecham się łatwiej, pogoda sama jest świetnym powodem, żeby się uśmiechnąć, i ptaszek śpiewający na oknem. Ale co zrobić, żeby wydobyć z siebie ten oczyszczający głęboki śmiech?
Może Wy macie jakieś pomysły, co jest dobre na poprawę nastroju i przy czym można się pośmiać. Napiszcie.

3 komentarze:

  1. Dla mnie źródłem takiego śmiechu,o którym pisał Kundera jest mój synek.
    Przy nim nawet smutne zdarzenia nabierają innego wymiaru.Od kiedy on jest w naszym życiu pojawiła się jakaś iskierka, która póki co oświetla każdy mrok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga, dziękuję. Piękne to, co piszesz o swoim synku! Ja na razie takiego powodu do radości nie mam, ale może kiedyś...
    W każdym razie Twoje słowa sprawiły, że pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pocieszę Cię, źle mi się ten maj zaczął, a powinien budzić we mnie dobre skojarzenia - może lepiej się skończy?
    Jak sobie przypomnę jakąś rozweselającą lekturę, dam znać.

    OdpowiedzUsuń