To było na koniec marca, ale pojawiły się nowsze zdjęcia i ta wycieczka gdzieś mi się w tym wszystkim zagubiła. Ale przypomniałam sobie o niej na szczęście. To był jeden z tych pierwszych ciepłych dni, wystarczająco długich, by na rowerze pojechać za miasto w środku tygodnia, po pracy. Pojechaliśmy do naszego ulubionego Lasu Osobowickiego i na Rędzin, gdzie podglądamy budowę mostu i obwodnicy Wrocławia. W lesie wiosna dopiero się budziła. Teraz pewnie zawilce kwitną tam jak szalone i wkoło jest dużo więcej zieleni.
Pierwsze zawilce nieśmiało podnoszą główki.
Choć wokół jeszcze pełno zeszłorocznych suchych liści.
Pylon Mostu Rędzińskiego w oddali.
I kawałek obwodnicy za drzewami.
I jeszcze pylon trochę bliżej. Widać liny, które już są rozciągane.
Pod nogami za to stare walczy z nowym. Wiosenny kwiatek przebija się przez zaschnięte liście. To jest siła przyrody.
Wiosenny zachód słońca nad Odrą.
Niebo nad Rędzinem poprzecinane śladami samolotów.
Jak cudownie! Dużo dałabym aby móc teraz na rowerowy wypad po Wrocławiu sobie pozwolic!A wiesz Anitko,że tu gdzie jestem nie ma ścieżek rowerowych i nie widuję rowerystów wcale!
OdpowiedzUsuńTeż bym się chętnie na taką wycieczkę wybrała... :) Czasem mam już dość miasta.
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie nasmarowałem łańcucha w tym sezonie, ale już o tym marzę. Na Warmii ciągle deszcz:(
OdpowiedzUsuńAga: Ciekawe, dlaczego nie ma tam ścieżek rowerowych i rowerzystów? Boją się jeździć na rowerach? ;-) Ja sobie tego nie wyobrażam. Rower to jest świat :-)
OdpowiedzUsuńpandorcia: Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ja mam coraz częściej dość miasta. Niestety na razie nie mogę się z niego wyprowadzić, więc pozostają wycieczki za miasto, kiedy tylko się da. Rower daje możliwość szybkiego przemieszczenia się do lasu, na łąkę i to jest piękne. Pozdrawiam serdecznie.
Zbyszku: Deszczowy dzień jest idealny, żeby przygotować rower do sezonu ;-) We Wrocławiu nawet słonecznie, ale za to wietrznie i zimno. Tymczasem wszystko kwitnie i pachnie.
Miłego dnia :-)