czwartek, 10 marca 2011

Miłe spotkanie.

Jak co roku na naszym balkonie odprawiają amory wróbelki. Nie udało mi się ich jeszcze sfotografować, ale za to spotkałam ich krewniaka na spacerze w parku. Nawiązał chyba nawet kontakt wzrokowy ze mną. Te małe, bezbronne ptaszki zawsze wzbudzają moją tkliwość. I nawet nie mam im za złe, że brudzą mi balkon ;-)



2 komentarze:

  1. ale ci sie przypatrywał :) świetny! Wróble są boskie - jedzą z ręki i niczego się nie boją. W dodatku są strasznie cwane ;) też je lubie.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Kochajcie wróbelka, dziewczęta..."
    tak mi się przypomniało ;)

    Uroczy jest :)
    U mnie ostatnio na zdjęciach same łabędzie - tak to jest jak się kilometrami łazi nad Wisłą. Właśnie dziś wróciłam ze wspaniałych i nieoczekiwanych krakowskich wakacji... eh, wiosna już w powietrzu!

    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń