poniedziałek, 20 grudnia 2010

Odwilż

Trudno uwierzyć pewnie tym, którzy mieszkają w rejonach Polski, gdzie śnieg i mróz nie odpuszcza, ale my we Wrocławiu mamy odwilż. Dzisiaj rano termometry pokazały +3 stopnie.
No i od tych spadków i wzrostów temperatur wzięło się pewnie moje przeziębienie. A Święte tuż tuż. Kuruję się i wrzucam dziś tylko jedno zdjęcie.

2 komentarze:

  1. Dopiero teraz przeczytałam... Rzeczywiście, te zmienne temperatury i odwilż są strasznie zdradliwe.
    Jak najszybszego powrotu do zdrowia Ci życzę, kuruj się wszelkimi sposobami (mnie najbardziej pomagają ziołowe (lawendowe) inhalacje - takie kąpiele parowe z głową pod ręcznikiem :) i mnóstwo gorącej wody z miodem i cytryną do picia.
    Zdrowiej szybko :)
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  2. Ado, kochana, dziękuję za ciepłe słowa i dobre pomysły na polepszenie zdrowia. Zaraz zaparzę sobie lawendy na inhalacje, miód i cytryna też jest, więc kuracja będzie w pełni. Od tygodnia jakoś nie mogę się do końca wyleczyć. Ale teraz już na pewno pójdzie szybko.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń