czwartek, 23 maja 2013

Wspomnienie pewnego majowego biegu.

Biegu ważnego, bo na nim Jacek pobił swój życiowy rekord (półmaraton poniżej 2 godzin), biegu wyjątkowego, bo lało niemiłosiernie i temperatury nie przypominały majowych, biegu sentymentalnego, bo odbył się w naszym rodzinny miejscu.
Wytrwałam w oczekiwaniu w strugach deszczu i parę zdjęć zrobiłam.
Jacek był zadowolony :-)






7 komentarzy:

  1. swietny maraton pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje dla Jacka! Dzielny!

    OdpowiedzUsuń
  3. A winner is not only the one who comes in first!

    A winner is one who comes in and does not give up the race!

    Congratulations,good weekend my dear Friend!

    Greetings from Brazil.

    OdpowiedzUsuń
  4. serdeczne gratulacje dla Jacka i jego fanki ..1/2 maraton poniżej 2h to jest coś .. serdeczne pozdrowienia od wielokrotnego 1/2 maratończyka i 2 razy pełnego też (choć prawie nieżywego po) :^)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje! I jeszcze w deszczu! :-)

    OdpowiedzUsuń