wtorek, 19 czerwca 2012

Podróżowanie po "Kontynentach" i kwitnące lipy...

Odkryłam wspaniałą gazetę  - "Kontynenty". W sam raz dla takich podróżników jak ja - "palcem po mapie" ;-) Z kawą z mobilnej kawiarni lektura smakowała wybornie.




 Tymczasem we Wrocławiu mamy sezon kwitnących lip. Miasto pachnie oszałamiająco. Mam wrażenie, jakby lipy rosły na każdym rogu. W tym mieście czerwiec powinien zmienić nazwę na lipiec.




Miłego wtorku :-)






15 komentarzy:

  1. zatem życzę Ci, by kilka razy palec wyszedł poza mapę, a Ty za nim i naocznie sprawdzisz co tam jest:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lipy, lipy - niezmiennie z domem babci...
    Nie znam tego czasopisma, ale skoro polecasz, to na pewno sięgnę:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapachniało, nie tylko wyprawą po kontynentach

    OdpowiedzUsuń
  4. @Iva Pas, czasem się udaje zawędrować poza mapę ;-)

    @Kameleon, polecam, pierwszy numer "Kontynentów" pełen bardzo ciekawych artykułów pisanych przez wspaniałych ludzi.

    @Margarithes, taki zmysłowy pachnący czas mamy, cieszę się, że udało mi się choć trochę tego zapachu oddać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A u mnie jeszcze czerwiec, chociaż w Krakowie w ubiegłym tygodniu był już zdecydowanie lipiec sądząc po tym niezwykłym, nieporównywalnym zapachu. Zapach jest na tych zdjęciach, bez wątpienia :)

    "Kontynentów" poszukam, w Twoje rekomendacje - czy to książkowe czy prasowe - wierzę bez zastrzeżeń :)

    I najważniejsze - jeszcze raz dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie dodatkowo pachnie jaśmin! Jest obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj nęcące wydaję się te "Kontynenty" - bo w nich i Hugo-Bader i Stasiuk...
    narobiłaś mi apetytu :)
    a i kawą pitą pod lipą, bym nie pogardziła. oj, nie!

    OdpowiedzUsuń
  8. I pogoda dziś dopisała, wczoraj było po prostu nie do zniesienia!

    OdpowiedzUsuń
  9. już tak nie narzekaj, że palcem po mapie, a lipy u nas też obłędnie, ranem z rosą i wieczorem przed snem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lipy pachną cudnie, i u mnie na blogu lipowo :)
    Jak byłam dzieckiem, to często zbierałyśmy z Mamą i Babcią kwiatostany lipy, suszyłyśmy, a zimną piłyśmy czerwony napar...
    I ten zapach to zapach dzieciństwa i lata dla mnie :)
    O.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak polecasz, idę z zamkniętymi oczami:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. @Ado, czyli Kraków też tak obsadzony lipami? Czy też one tak bardzo się starają? ;-)
    Jeśli lubisz Stasiuka, Hugo-Badera, Kapuścińskiego, na pewno "Kontynenty" Ci się spodobają.
    Ja również dziękuję Ci, Ado :-)

    @Jagoda, we Wrocławiu jaśmin już przekwita, ale też jeszcze wtóruje lipom. Cudowny czas :-)

    @zielona natka, "Kontynenty" polecam, koniecznie z kawą pod lipą ;-)

    @ikroopka, a mi już brakuje słońca ;-)

    @Jo, ja nie narzekam ;-) Jak to dobrze, że dostrzegamy te piękne rzeczy, że każda pora roku ma nam coś do zaoferowania do zachwytu :-)

    @Obiezy_swiatka, a propos lip przypomniała mi się rodzinna anegdota, gdy z mamą nazbierałyśmy lipowych kwiatów i ususzyłyśmy z myślą o herbatce na jesienno-zimowe przeziębienia, a moja siostra któregoś razu zrobiła sobie kąpiel i cały ten kwiat wsypała sobie do wanny ;-) Jesienią herbatki nie było :-(

    @Heidi, ale koniecznie otwórz je jak będziesz czytała ;-) Polecam serdecznie i mam nadzieję, że kolejne numery będą równie dobre.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lipy. Wspaniały zapach, wyśmienity miód i herbata. Do czasopisma zajrzę. Pozdrawiam, też z kubkiem kawy z MD :)

    OdpowiedzUsuń
  14. W tym roku przyroda się spieszy lipy kwitną w czerwcu a nie w lipce, czarna porzeczka dojrzała w czerwcu a nie pod koniec lipca,
    Co to się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też bardzo lubię palcem po mapie... :-)
    Ale jednak wolę rzeczywiste wycieczki. ;-)
    A propo czerwca i lip -> ja nie specjalnie przepadam za czerwcem, zaczyna mi się wtedy niestety alergia. Na szczęście nie bardzo dokuczliwa...
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń