wtorek, 12 czerwca 2012

Książka numer osiemnaście... i osładzanie sobie wtorkowych smuteczków.


Czasem zdarzają się takie dni, kiedy jest smutno człowiekowi i sam nie wie, dlaczego. A może wiem dlaczego mi dziś smutno... Bo ktoś był niesprawiedliwy dla mnie, bo wdarły się niedomówienia i teraz ciężko wrócić do dawnej harmonii....
Dobrze, że sezon truskawkowy w pełni. Można sobie trochę osłodzić smuteczki taką porcją owoców pod słodką pierzynką ;-)
Do tego przyda się dobra książka. Kontynuuję cykl Doris Lessing. "Odpowiednie małżeństwo" trochę rozczarowuje po świetnej "Marcie Quest". Jest jednak równie gładko napisane i wciąga. Ta część pięcioksiągu wydaje mi się jeszcze bardziej kobieca niż poprzednia. Pragnąca niegdyś niezależności Martha   pogrąża się w niechcianym małżeństwie, macierzyństwie i byciu panią domu. Jednak nie przestaje poszukiwać swojej drogi. Po przeczytaniu ostatniej strony znowu chcę sięgnąć po następną część, żeby zobaczyć, co dalej czeka bohaterkę.



3 komentarze:

  1. przepraszam, ale co innego mnie interesuje - nie książka:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisałam - moja lista dzięki Tobie bardzo długa. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię poszukiwanie kobiecości...
    to zabawa bez początku i końca.
    a czasami jest też pod górkę, z potem... i łzami.

    bo wbrew pozorom kobiecość wcale nie jest taka oczywista :)

    OdpowiedzUsuń