czwartek, 1 marca 2012

Książka numer dziewięć i... film na miarę Oscara.

Tym razem zawędrowałam do Izraela w swoich literackich podróżach. Książka Amosa Oza całkiem odmienna od tych ostatnio przeze mnie przeczytanych. Może głównie ze względu na egzotykę miejsca, ale też narracja inna, bogatsza w opisy, powolna. Kibuc, w którym dzieje się cała historia jest dla mnie taką metaforą całego świata. Mimo, że system i codzienność żyjących tam ludzi odbiega od tego, w czym my tkwimy, mają takie same problemy, namiętności, smutki, radości i tragedie. 



*
Sprawa Oscarów już przycichła. Jedni są rozczarowani, inni usatysfakcjonowani, jak zawsze. Mnie najbardziej ucieszyła nagroda dla irańskiego filmu "Rozstanie". Kibicowałam mu bardzo gorąco, mimo że był konkurencją dla polskiego "W ciemności". Film widziałam dwukrotnie i pewnie będę do niego jeszcze wracać. Jest naprawdę wspaniały, mądry, piękny. Wszystkim, którzy go nie widzieli, gorąco polecam. Warto!


Od kilku tygodni walczę z paskudnym choróbskiem, które każe mi leżeć w łóżku. Przedwiośnie oglądam więc tylko przez okno. Wróble dają koncerty, nawołują się i wiją gniazdko. 
Mój hiacynt kończy kwitnienie już w wazonie. Czekam teraz na krokusy, którymi obsadzone są wrocławskie trawniki. W tamtym roku pierwszego sfotografowałam 14 marca.
Miłego dnia :-)



16 komentarzy:

  1. Amosa czytałam tylko "Panterę w piwnicy" :-)
    O tym filmie usłyszałam dopiero z okazji wręczania Oskarów, muszę go obejrzeć :-)
    Jak najwięcej zdrówka życzę :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden z moich ulubionych pisarzy. Polecam wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam,nie widziałam, czuję się zachęcona.
    Zdrowiej, zdrowiej,góry czekają:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie też coś bierze...
    Zazdroszczę czasu na czytanie, bo mnie ostatnio wciąż go brakuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dag, dziękuję :-)) "Rozstanie" obejrzyj koniecznie.

    Zbyszku, wybornie się czyta tego pisarza. Chyba i do moich ulubionych dołączy.

    ikroopko, cieszę się, że Cię zachęciłam. Szczególnie film gorąco polecam.
    Zdrowieję powoli, ale jestem zła, bo po raz pierwszy od X lat nie będę w Jakuszycach w czasie Biegu Piastów :-(( W góry chyba dopiero zawitam na wiosnę...

    Jagoda, Ty się nie daj! Chorowanie jest takie... męczące ;-)
    Czas na czytanie wynajduję wieczorami i w weekendy. Ostatnio idzie mi gorzej, bo zasypiam regularnie nad książką...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. widzę,że książka i mi przypadłaby do gustu.poszukam.
    hiacynty kwitną w oszałamiajacym tempie,chyba muszę się pospieszyć,żeby nie zmarnować okazji;)tak lubię ich intensywny zapach.
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno sięgnę po tego autora. Zdrowiej Manitou !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowicie fajnie opisujesz książki, zajmujesz się tym zawodowo (jeśli można spytać oczywiście)?
    Zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdrowia! I wiosny:) U mnie na parapecie dzielnie wychynął wprost z cebuli pęd kwiatostanu Amarylisa. Cudnie.

    Mam wielką ochotę obejrzeć "Rozstanie". Po Twojej rekomendacji jeszcze bardziej.

    Pozdrawiam ciepło, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  11. Monika, polecam książkę. Co do hiacynta, to piękny był, ale ten jego zapach aż nazbyt intensywny ;-) Kiedyś chciałabym mieć mały ogródeczek, żeby hiacynty wyrastały mi na grządkach.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ptacha, dziękuje bardzo :-)) Zdrowieję z wszystkich sił ;-)

    Heidi, onieśmieliła mnie Twoja pochwała :-) Nie piszę o książkach zawodowo, aczkolwiek kiedyś chciałam to robić. Dziękuję za miłe słowo.

    assneg, dziękuję Ci Agnieszko. Jak obejrzysz "Rozstanie", sięgnij też po "Co wiesz o Elly" tego samego reżysera i z tymi świetnymi aktorami w obsadzie. Te filmy zaskakują również tym, że pokazują Iran w takim świetle, w jakim nie zobaczymy go w dziennikach telewizyjnych.
    Pozdrawiam :-)


    Dziękuję za wszystkie miłe komentarze. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za polecenie, opowiem o swoich wrażeniach:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chciałabym napisać tyle, że muszę jakoś to ująć w punktach:
    - przede wszystkim: zdrowia! To najważniejsze...
    - Twoja akcja czytelnicza pomogła mi przetrwać tę nieszczęsną zimę, naprawdę! Choć tutaj podczytywałam tylko w milczeniu, to przecież jakoś raźniej mi było na duszy :)
    - dziękuję za list i pamięć
    - hiacynty pachną strasznie intensywnie, to prawda!
    - przeczytałam wszystkie Twoje zaległe opowieści - najpiękniejsza ta o "psim sercu"...

    Serdeczności dla Was :)
    Zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
  15. assneg, bardzo jestem ciekawa jak Ci się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ado, dziękuję Ci bardzo za miłe słowa. Cieszę się też, że z wiosną wracasz ze swoimi pięknymi opowieściami i zdjęciami. Właśnie zauważyłam, że pojawił się nowy wpis na Twoim blogu :-))
    U mnie sporo dużych zmian z pracą, ale mam nadzieję, że starczy mi czasu na czytanie, pisanie tu i oczywiście odwiedziny na ulubionych blogach, do których Twój należy.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    Dobrej nocy :-)

    OdpowiedzUsuń