wtorek, 24 stycznia 2012

Przed i po, czyli wrocławska rewitalizacja.

Zmienił mi się ostatnio widok za oknem. Nie przeprowadziłam się, a wydaje mi się, że mieszkam w innym miejscu. Wszystko za sprawą remontu kamienicy naprzeciwko. Przejrzałam dzisiaj swoje zdjęcia z ostatnich dwóch lat i niestety nie znalazłam zdjęcia, które by pokazywało tę kamienicę w całości przed rewitalizacją. Raczej unikałam jej na zdjęciach. I teraz żałuję. Niewielkie skrawki pojawiły się i można na nich dojrzeć brak tynku i zdewastowane fragmenty sztukaterii. Teraz za to prezentuje się pięknie. Cieszy to, że jest w takim słonecznym kolorze. To rekompensuje mi brak widoku zieleni i nieba.



10 komentarzy:

  1. no! zmiana rzeczywiście na +.
    Kocham Wrocław min. za te piękne kamienice. Choć wiele z nich niszczeje niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie odrestaurowana - a mi marzą się czasy, gdy ludzie znów będą mieć tyle pieniędzy, by budować sobie tak ładne domy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jagoda, Wrocław każdego dnia zmienia się na plus. Ta kamienica na szczęście jest przykładem jednym z wielu. Miejmy nadzieję, że nie pozwoli się też zmarnieć tym, które ciągle na remont czekają.

    makroman, ja się obawiam, że taki czasów nie dożyjemy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widok z okna to sprawa bardzo istotna, nie kazdy to rozumie.

    Jeszcze jedna pieknie uratowana kamienica, to cieszy nie tylko jej mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie znam Wrocławia dobrze, czekam na więcej zdjęć...
    I zawsze chciałam mieszkać w kamienicy:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ikroopko, masz rację, widok z okna to sprawa wielkiej wagi. Ja jeszcze ciągle czekam na mieszkanie w miejscu z wymarzonym widokiem. Ale takie zmiany za oknem też radują moje oczy.

    Heidi, postaram się kiedyś zamieścić więcej takich okazów. Wrocław ma wiele pięknych kamienic, warte poznania są nie tylko te odnowione, ale również te, które dopiero czekają na remont.

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakby tak odnowić wszystkie stare kamieniczki wrocławskie... to byłoby cudo.
    Mieszkałam kiedyś w okolicach Traugutta, na ul.Więckowskiego. Czułam tam ducha czasu, patrząc na bardzo zniszczone budynki mieszkalne, gdzieś miejscami ukazujace jeszcze czasy dawnej świetności. Może kiedyś będą na to fundusze. A ulica Miernicza to moja ulubiona ze starymi kamieniczakmi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze chciałam mieszkać w kamienicy. Najlepiej w okolicy pl. Grunwaldzkiego. A przeprowadziłam się na obrzeża Wrocławia, pod las i bardzo mi brakuje widoku ulic Śródmieścia na co dzień:)

    Pozdrawiam i jeśli pozwolisz, zostanę na dłużej:)

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  9. Aga, w okolicach Traugutta też się sporo zmienia, ale ulica Miernicza ciągle taka sama. Tam jakby czas się zatrzymał. Lubię bardzo tę uliczkę i cieszy mnie, gdy słyszą, że gra w kolejnych filmach ;-) Obawiam się, że jeśli ją wyremontują, to już nie będzie to samo miejsce, czegoś jej ubędzie.

    OdpowiedzUsuń
  10. assneg, witaj na moim blogu :-) Jesteś zawsze mile widziana.
    Ty tęsknisz za śródmiejskimi widokami, a ja czasem wiele bym dała za las i łąkę w pobliżu ;-)
    Taka to już przewrotna ludzka natura ;-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń