wtorek, 29 listopada 2011

...zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem...

...nawet nie wiem, jak tam sprawy za lasem...

Ano, zdmuchnięta przez jesień, pognałam w całkiem inną stronę. Nie piszę, nie zaglądam na blogi.
Jesień dziwna, ja dziwna...
Ale powoli wracam do normalnej aktywności. Jeszcze trochę jestem zadumana, więc "Jesienna zaduma" Harasymowicza jest jak najbardziej na miejscu. Na miejscu też niech będą zdjęcia z pewnego jesiennego spaceru.












Miłego dnia!!!

7 komentarzy:

  1. ten wiadukt z promieniami słońca jest powalający!

    A jesienna zaduma jest czymś na wskroś ludzkim

    OdpowiedzUsuń
  2. Makroman, dziękuję.
    Z tą zaduma masz rację. Zwierzęta i cała przyroda nie ma z tym problemu, albo idzie spać albo walczy o przetrwanie i nie ma czasu na dumanie. A człowiek? Siedzi i myśli ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia, a i tytuł urzekający. Już zacząłem nucić tę piosenkę, wygrzebałem ją z pamięci. Proszę o więcej jesieni:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anito, jeszcze raz z przyjemnością wrócę do tych zdjęć, i to na pewno nie ostatni. Przesycone są melancholią jak jesiennym światłem i - to moje subiektywne zdanie - dlatego takie piękne. Wasze cienie przy moście, dywan złotych liści (jak na tej drodze do kopca Kościuszki :) i Twoje zdjęcie z pieskiem. Wiadukt, tak! ożywiony światłem, powietrzny. Smutne i piękne, bo melancholia jest wielką siłą i większe, bogatsze tworzy rzeczy niż naskórkowa, efemeryczna radość. Można z niej czerpać, można ją przekuć na mądrość - czego na pewno nie próbowali ci wszyscy od "weź się w garść" i "wszystko będzie dobrze" ;)

    Możesz z tym dyskutować, ale będę bronić mojej tezy całą powagą autorytetu ;))
    A swego czasu napisałam coś pod tytułem "Manque, mémoire, mélancolie. Modernité de René Crevel". R.C. to taki mało znany surrealista, ale nie o nim teraz mowa, lecz o "mélancolie", która mi mój wątpliwy tytuł naukowy przyniosła ;)
    To taka historia (takie "sprawy za lasem") żeby przywołać choć na chwilę uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbyszku, bardzo dziękuję. Od samego śpiewania, nawet o jesiennej zadumie, humor się poprawia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ado, dziękuję Ci za dobre słowo. Uśmiechnęłam się, naprawdę :-)
    Też mam nadzieję, że melancholia jest po coś, że doświadczają jej jednak ludzie, którzy myślą, a nie ci, którzy tylko żyją bezrefleksyjnym żywotem.
    Zainteresowałaś mnie Crevelem, przeczytałam notkę o nim w wikipedii. Smutne. Ale chętnie bym coś jego poczytała, tylko czy jest coś dostępne po polsku?
    Serdecznie pozdrawiam i życzę nieba bez chmur :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam Twoją odpowiedż dla Ady i zgadzam się z tym co napisałaś. Melancholia ma swój sens.Coś nas do niej skłania i coś ją od nas w końcu odsunie.A wtedy na pewno jesteśmy bogatsi o pewne odczucia.Pozdrawiam sedecznie !!!

    P.S
    Zdjęcia fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń