poniedziałek, 12 września 2011

Nad jeziorem.

Wczoraj Jacek przebiegł maraton, a ja przy nim przejechałam ten dystans na rowerze. Dzisiaj więc należy nam się odpoczynek. Jednak obydwoje pracujemy. Postanowiłam więc podsumować nasz pobyt nad jeziorem w ramach relaksu. Zwiedzania było w końcu mniej, niż pływania, leżakowania i spacerów po okolicy. Za czym dziś tęsknię? Oto kilka zdjęć, które przywołuję sobie, gdy dopada mnie codzienny stres. Pomagają mi marzyć i odpoczywać.










3 komentarze:

  1. Czy przemoczona Luka jest smutna?Jakoś nie wygląda na zadowoloną z przygody;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga, Luka nie przepada za kąpielami, ale było tak gorąco, że pozwalała się trochę zamoczyć i nie uciekała panicznie z jeziora ;-)

    OdpowiedzUsuń