czwartek, 2 czerwca 2011

Cyganie w pracy ;-)

Panuje powszechne przekonanie, że Cyganie nie pracują, zwłaszcza mężczyźni. Jednak nie jest tak do końca. Oni kochają muzykę. Przy mojej ulicy mieszka wiele cygańskich rodzin i śpiewom nie ma końca. Jak tylko robi się ciepło, wylegają na ulice i słychać ich bardzo dobrze. Ostatnio wywabił mnie na balkon dźwięk instrumentów dętych. Było to w środku dnia, pomyślałam więc od razu, że to ich praca. Całkiem przyjemna według mnie, choć zarobek marny. Oni jednak wyglądali na zadowolonych.





6 komentarzy:

  1. Pamiętam, jak do mojej wioski przyjeżdżał wóz pełen Cyganów, zawsze zatrzymywali się i sprzedawali swoje wyroby, śpiewali i rozmawiali z mieszkańcami. Moja mama ze względu na ciemne włosy zawsze nazywała mnie "małą cyganeczką" :)

    To byli akurat ci porządni i rozsądni Cyganie, a nie ci z stereotypowych opowieści, czy powiedzeń ;)

    Pozdrawiam i dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten naród bardzo mnie ciekawi. Nie mam do nich żadnych uprzedzeń, choć wiele z tego, co się o nich mówi to niestety prawda. Ale lubię ich obserwować i słuchać. Ich język z niczym mi się nie kojarzy, ale za to tak pięknie wpasowują w swoje wypowiedzi polskie słowa, zwłaszcza przekleństwa ;-) No i ta ich miłość do muzyki, to chyba ich najładniejsza cecha ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami u mnie też grają pod blokiem, ale na akordeonie. Zawsze ktoś rzuca jakąś monetę, przynajmniej uczciwa praca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Od kilku dni zabieram się za napisanie kilku zdań i mi nie wychodzi;(
    Nie wychodzi, bo mam 'skomplikowany' stosunek do Cyganów/Romów, bo:
    nienawidzę klasyfikowania ludzi czyli różnocowania na 'nas i 'innych';
    absolutnie i bezwlędnie popieram prawo ludzi do ich naturalnej 'inności', czyli zachowania własnej kultury, obyczajów, niewtapiania się w społeczeństwo/społeczność danego miejsca;
    nie chce poddawac się uprzedzeniom, a jednak nie udaje mi sie to do końca, bo jednak mam za małą wiedzę, a za dużo stereotypów na temat znam;
    fascynuje mnie kultura Cyganów, ich barwność, zywiołowośc - ale jest to też coś, co mnie odrzuca;
    nie lubię napastliwości Cyganek-wróżek;

    Poza tym - miałam kiedyś koleżankę-Cygankę;
    była fajną, wesołą dziewczyna, która okropnie kłamała - tak po prostu, bo nie umiała inaczej.
    I co tu zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  5. ikroopko: widzę, że nie tylko ja mam lekko ambiwalentny stosunek do Cyganów. Niech sobie żyją, jak żyją. Nadają nieco kolorytu naszym miastom. Jednak jak rozmawiam z ludźmi na ich temat, wielu się złości na to, że mają za dużo przywilejów, za wiele dostają za nic. Problem tkwi głębiej niż to widać na ulicach. Żebrzące, czy nagabujące do wróżenia Cyganki nie denerwują ludzi tak, jak mieszkania za darmo, tolerowanie niepłacenia czynszu, dofinansowanie podręczników, obiadów w szkołach dla dzieci, które niby takie biedne, a są wożone mercedesami i mają najdroższe gadżety. Każdy kij ma dwa końce. Sprawa Cyganów jest bardzo złożona i nie da się tego tak łatwo rozstrzygnąć. Będą budzić skrajne emocje chyba zawsze. Oby tylko nic złego znowu z tego nie wynikło w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie, ujęłaś 'rzeczy sedno';)
    Koloryt kolorytem, ale;

    OdpowiedzUsuń