czwartek, 24 lutego 2011

Krótki spacer ulicą Włodkowica.

Żeby już przestać narzekać na brak słońca, które jednak od początku tygodnia nam świeci nad Wrocławiem, dzisiaj kilka słonecznych fotek z ulicy Włodkowica. Rzadko mam okazję wyjść w tygodniu w ciągu dnia na miasto, ale dzisiaj trafiła się okazja.
Ulica Włodkowica to jedna z najpiękniejszych ulic we Wrocławiu. Trochę ją ostatnio zeszpecono budując kilka nowoczesnych budynków. Mam jednak nadzieję, że nigdy nie zatraci swojego pożydowskiego charakteru.

Synagoga Pod Białym Bocianem:





6 komentarzy:

  1. Trudno się zatrzymać w domu w taką pogodę, zwłaszcza, że światło tej zimy jest fenomenalne, co zresztą widać na Twoich zdjęciach :)
    Dysonans architektoniczny jest szczególnie widoczny na zdjęciu z bramy, ale niestety, takie mamy czasy, każdy chce jak najwięcej upchnąć na metrze kwadratowym nie przejmując się zupełnie otoczeniem :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, ulica Włodkowica to ścisłe centrum Wrocławia, więc inwestorzy się prześcigają, jeśli da się wygospodarować jakiś kawałek ziemi pod zabudowę. Unikałam zdjęć z tymi nowymi budynkami, nie da się jednak udawać, że ich nie ma. Jak zauważyłeś, fragment się wcisnął i do mojego zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakież światło! To zimowe jest rzeczywiście przepiękne... W takie słoneczne dni wszystko zmienia się o 180 stopni, gdyby słońce bywało częściej w naszych szerokościach geograficznych zimową porą, to mogłabym naprawdę polubić zimę.
    Ale ad rem - wspaniałe zdjęcia, dziękuję za piękny spacer! Takie kadry zza drzew, ze światłocienia...
    A co to za budynek na pierwszym zdjęciu?

    Zima, architektura podglądana zza drzew - teraz zdaję sobie sprawę, że u mnie to samo :)


    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ado, pierwsza na zdjęciu do Synagoga Pod Białym Bocianem. Już kiedyś się pojawiła na moim blogu

    http://brhminus.blogspot.com/2010/05/synagoga-pod-biaym-bocianem.html.

    Teraz ją widać pełniej zza tego drzewa właśnie. Jest to kasztanowiec. Plac przed Synagogą jest cudownym miejscem. Wchodzi się na niego jak do innego świata. A jak już kwitną kasztany to już całkiem zapiera dech.
    Z Synagogą tą jest ciekawa sprawa. Ocalała tylko dlatego, że stoi pośród innych domów. Nową, ładniejszą, większą Niemcy spalili i śladu po niej nie ma.
    Remont Synagogi to jaśniejsza strona Wrocławia. A wszystko dzięki Fundacji Bente Kahan.

    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję! To rzeczywiście przepiękny budynek i wspaniale, że remont przeprowadzono tak starannie. Już czekam na zdjęcia wśród kwitnących kasztanów, wyobrażam sobie, jakie to musi być piękne miejsce. Mam wrażenie, że widziałam zdjęcia z wnętrz tej synagogi na blogu Ikroopki - zachwycające.

    Trochę przypomina mi ta budowla jedną z krakowskich synagog, czy mówiąc poprawniej - z tych na krakowskim Kazimierzu. Tempel - czyli synagoga reformowana. Nie pisałam o niej jeszcze, zamieściłam tylko dwa zdjęcia tutaj - zdjęcia z czerwca i lipca. Kto wie - może wrocławska też powstała w nurcie Haskali, czyli tego reformowanego nurtu w judaizmie. Takie mam wrażenie patrząc na tę budowlę - wydaje się, że czas jej powstania na to wskazuje, może sam początek XIX wieku? To by było ciekawe pokrewieństwo z Tempel na Kazimierzu.

    Na pewno to jeszcze sprawdzę, ale teraz już czas nagli i za godzinę wyjeżdżam. Zobaczymy czy w Krakowie są jakieś oznaki wiosny :)

    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ado, tak u ikroopki były piękne zdjęcia wnętrza tej synagogi.
    Co do powstania, to rzeczywiście jest to początek XIX wieku. Pierwsze nabożeństwo to 1829 rok. To synagoga liberalnej frakcji wrocławskich żydów. Może jakieś powinowactwo z Tempel jest ;-)

    Swoją drogą nazwę odziedziczyła po gospodzie "Pod Białym Bocianem", która wcześniej stała na działce, gdzie wybudowano świątynię ;-)

    Miłej wyprawy do Krakowa :-)

    OdpowiedzUsuń