Bez względu na pogodę, dzień tygodnia, porę dnia czy roku, to miejsce tętniące non-stop życiem. Na schodach przed National Gallery, przy fontannach i przy lwach u stóp kolumny z Nelsonem można usłyszeć języki całego świata, zobaczyć ludzi każdej rasy i narodowości.
Trafił mi się nawet "firmowy" sprzęt w tle ;-))
zdjecia rewelacyjne ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńNo popatrz, a ja Manitou zupełnie inaczej kojarzyłam:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, nie tylko duchy, ale też ciężki sprzęt ;-)
UsuńPieknie, niebo rzeczywiscie bardzo pogodne:-).
OdpowiedzUsuńNiebo niemal włoskie. Mieliśmy farta :-)
UsuńMiałam to samo skojarzenie przy pierwszym zdjęciu-myślałam że Rzym odwiedziliście;) Piękne słoneczko na zwiedzanie!
OdpowiedzUsuńTa błękitna woda w fontannie dodawała jeszcze śródziemnomorskiego klimatu ;-)
UsuńPogoda dopisała. I nie padało? Niebo jak przysłowiowa żyleta.
OdpowiedzUsuńI piękne kadry !
Padało, padało ;-) Ale nie tym razem.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Ale zdjęcia - wyszły super . Takie dynamiczne i tak wiele pokazują!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Przy takiej pogodzie chyba rzeczywiście łatwiej zrobić jakieś lepsze ujęcie.
UsuńByłam też wieczorem i było cudownie. Pięknie pokazane na zdjęciach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFakt, wieczorem też ma swój klimat wielkiego nocnego życia.
UsuńMiejsce z dobrą energią. Mimo tłumów, tutaj nie miałam wrażenie, że mnie rozdepczą ;-)
Pozdrawiam.
Trochę mnie nie było i sporo zaległości mam :)
OdpowiedzUsuńI znów to muszę napisać - błękitne niebo nad Londynem - cudny widok. Masz rację- fontanna raczej na włoską wygląda w tych okolicznościach przyrody.