Kilka wolnych dni udało mi się spędzić w rodzinnych stronach. Zewsząd widok na ukochane góry.
Gdy widok z dołu już nie wystarczał, pojechaliśmy na wycieczkę wyżej, w Góry Izerskie, które przywitały nas szronem i już nie odpuściły do końca wycieczki.
A teraz zabieram się za odwiedziny zaprzyjaźnionych blogów. Mam zaległości.