Właściwie mieliśmy zaszyć się na wsi i nie oglądać przez tydzień żadnych miast. Wyszło jednak trochę inaczej. Okazało się, że nie usiedzimy, że owszem jezioro, las, pola i łąki ładne są, ale coś zwiedzić też trzeba. Najbliżej mieliśmy urocze miasteczko Wschowę. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Śliczne kamieniczki, wąskie wybrukowane uliczki, ratusz. Zwłaszcza w sierpniowe niedzielne popołudnie wyglądało to szczególnie ładnie. Może jeszcze wiele remontu potrzebuje to miasto, ale i tak polecam go już teraz odwiedzić.
Ratujmy stare kina. Kina "Hel" chyba już się nie da uratować...
Chluba Wschowy - okazały ratusz z XVI przebudowany w 1860 r.
Renesansowe kamieniczki na Placu Zamkowym - doczekały się remontu.
Dwie wieże - ratusza i kościoła farnego.
Są i takie kwiatki. Solarium i Zamek Królewski. Ale ten zamek królewski to tylko taki z nazwy. Teraz to po prostu hotel i kawiarnia o takiej nazwie....
... jak widać niezbyt "królewsko" wygląda od tyłu
Mury obronne pochodzą z XV i XVI w.