wtorek, 29 marca 2011

Slow life.




"Mądry człowiek nie zna pośpiechu; kto śpieszy się, nie jest mądry" - przysłowie chińskie.

Czas więc chyba zmądrzeć, zwolnić bieg, przyjrzeć się sobie i światu. Wiosna jest doskonałym momentem na taką zmianę stylu życia i myślenia.
W naszym życiu szykują się zmiany, które mam nadzieję, że przyniosą dużo dobrego. Będzie na pewno mniej stresu i więcej czasu, więcej uśmiechu i więcej zdrowia.
Fotografowanie na pewno jest zajęciem, które uczy dystansu i zwolnienia tempa. Bo zdjęć nie da się robić na szybko. Trzeba się zatrzymać, dostrzec szczegóły, pomyśleć nad kompozycją. I fotografia pozwala zatrzymać w czasie ulotne chwile, ludzi, przedmioty.
Na przykład pozwoliła mi zachować dwa kwiaty, które dostałam od Jacka. Teraz zostaną już ze mną na zawsze i będą mi przypominać jak wiele miłości dostaję.


piątek, 25 marca 2011

Pierwsze listki i ostateczne rozprawienie się z zimą.

Na drzewach i krzewach na razie głównie pączki, ale znajdują się już takie odważne egzemplarze, które nieśmiało puszczają pierwsze listki do słońca.



Trawa jest coraz bardziej zielona. Zwykła rzecz, a cieszy...



...szczególnie Lukę, która zajada się tą trawą.



A oto, jak ktoś się rozprawił z zimą. Ostateczne pozbycie się choinki i kilku innych śmieci to już przegonienie zimy definitywne. Tylko dlaczego w miejscu nie do tego przeznaczonym?

poniedziałek, 21 marca 2011

Święto Wiosny, Święto Poezji.

Dzisiaj Pierwszy Dzień Wiosny. Ciekawe, czy uczniowie jeszcze chodzą na wagary tego dnia ;-) Pogoda dziś idealna. Może by tak pójść na wagary z pracy?
No cóż, my raczej zamiast Dnia Wagarowicza powinniśmy dziś świętować Światowy Dzień Poezji. Tak, dzisiaj również jest takie ładne święto.
Zastanawiałam się jaki wiersz wybrać na dziś. Moje życie bez poezji nie byłoby moim życiem. Są wiersze, które zapadły we mnie na zawsze, które noszę w sobie jak kolekcję dobrych wspomnień. Jest wiele wierszy, które mogłabym tu przytoczyć jako moje ulubione. Ostatecznie jednak zdecydowałam się na Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Ten wiersz to dla mnie taka poezja w czystej postaci. Bliski mi też ze względu na niezapomnianą interpretację Grzegorza Turnaua. Wybrałam go, choć jest bardziej letni, niż wiosenny, ale jest w nim tyle zachwytu nad światem, który wiosną jednak najbardziej nam się udziela.
Świętujmy więc Dzień Poezji i święto Wiosny, którą widać już na zaczątkach kwiatów na drzewach i oczywiście na trawnikach.

Piosenka (Znów wędrujemy)



Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
(Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.)
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
.Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.
A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem. 


Krzysztof Kamil Baczyński (1938 r.)

Wersja Turnaua tutaj




wtorek, 15 marca 2011

Odganiamy zimę.

Dzisiaj się zachmurzyło, poranek jest chłodny i mglisty. Wspominam więc sobie niedzielny spacer pełen słońca i kwiatów. Odganiam zimę i zły nastrój.







poniedziałek, 14 marca 2011

Wiosna, ach to ty...

"Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty"



Są, są już! Krokusy!





I nawet pierwsza pszczółka już pracuje. Tak szybko się poruszała, że nie udało mi się zrobić lepszego zdjęcia.

I jak tu się nie uśmiechać :-)))




czwartek, 10 marca 2011

Miłe spotkanie.

Jak co roku na naszym balkonie odprawiają amory wróbelki. Nie udało mi się ich jeszcze sfotografować, ale za to spotkałam ich krewniaka na spacerze w parku. Nawiązał chyba nawet kontakt wzrokowy ze mną. Te małe, bezbronne ptaszki zawsze wzbudzają moją tkliwość. I nawet nie mam im za złe, że brudzą mi balkon ;-)



środa, 9 marca 2011

Zawiośniało :-)

Dla spragnionych wiosny, jak ja, dobre wieści. Na drzewach i krzewach pojawiły się pierwsze pączki, a dzisiaj we Wrocławiu już +10 stopni!!!






Jak wiosna, to czas na miłość ;-)

Ciekawe, czy wrocławianie wiedzą, gdzie w naszym mieście stoi taka piękna rzeźba?

Aga, teraz już będziesz wiedziała, gdzie to jest:

Gdy są liście nie widać tego napisu Dworzec Nadodrze. Rzeźba stoi w Parku Staszica, zwrócona w kierunku dworca właśnie.


wtorek, 8 marca 2011

Fotoreportaż z 35 Biegu Piastów (05.03.2011)

Kolejny Bieg Piastów już za nami. Jak co roku występowałam jako kibic i fotograf mojego Piasta ;-)
Pogoda dopisała. Świeciło słońce, niebo cieszyło błękitem, który cudownie kontrastował z bielą śniegu. 
No i trochę za dobra była ta pogoda. Smarowanie na mróz zawiodło i wyniki były poniżej oczekiwań. Nasz faworyt też niezadowolony, ale dla mnie i tak jest bohaterem.


W kolejce do smarowania. 


Chwila dla fotoreporterów. W tle Polana Maliszewskiego, skąd będą startować zawodnicy.

W szatni.

Tzw. miasteczko zawodników. I ta charakterystyczna dla Polany Jakuszyckiej wieża w tle.

Rozgrzewka.


Przebieranie.

Posiłek energetyczny ;-)

I spacerkiem schodzimy na start.

W kolejce do boksów.

Sprawdzanie smarowania, które potem zawiodło.

Tylu ludzi do wyprzedzenia przed naszym zawodnikiem...

...a tylu, którzy chcieliby wyprzedzić jego.

"Charty" już wystartowały - czyli czołówka, creme de la creme. To ci w żółtych plastronach.

W końcu i na naszego zawodnika nadszedł czas. Ruszył jak strzała.

Przemknął koło mnie i zobaczyć go miałam dopiero na mecie.

Poszłam więc podziwiać cuda natury...


... pospacerować po torach, jak wielu innych kibiców...

... i upolować jednego Piasta poza trasą ;-)  Taki trochę zakamuflowany, ale go poznałam, głównie dzięki mikrofonowi Trójki. Wiecie kto to?

Potem było już tylko oczekiwanie na mecie. Niektórych zawodników witał sam komandor biegu - pan Julian Gozdowski, najbardziej zabiegany człowiek tego dnia.

W końcu na finiszu pojawił się najbardziej oczekiwany zawodnik.

Cóż za ulga po przekroczeniu linii mety.

Dekoracja medalowa.

I to zadowolenia na twarzy. Bezcenne.