W "mini podroż poślubną" wybraliśmy się na rowerach w okolice Wrocławia. Pogoda była przepiękna. Do tej pory schodzi mi skóra, tak mnie słońce przypiekło ;-)
Wycieczki rowerowe w maju mają szczególny urok. Kwitną bzy, wszystko pachnie, ptaki śpiewają, zieleń jest jeszcze świeża i soczysta.
Pojechaliśmy do Siechnic i odkryliśmy w nich coś, na co dotychczas nie natrafiliśmy, mimo że wielokrotnie tam jeździliśmy. Jest to osiedle robotnicze przy elektrociepłowni, które przypomniało mi katowicki Nikiszowiec. Te domu, zachowane w całkiem dobrym stanie naprawdę mnie zaskoczyły i zauroczyły. Osiedle stanowi swoistą enklawę. I tylko te kominy...
Pierwszy raz przeprawiliśmy się przez Odrę, korzystając z nowej drogi Siechnice-Łany.
Takiej pogody i pięknych rowerowych, wycieczkowych chwil życzę Wam i sobie na ten długi weekend!