Biegu ważnego, bo na nim Jacek pobił swój życiowy rekord (półmaraton poniżej 2 godzin), biegu wyjątkowego, bo lało niemiłosiernie i temperatury nie przypominały majowych, biegu sentymentalnego, bo odbył się w naszym rodzinny miejscu.
Wytrwałam w oczekiwaniu w strugach deszczu i parę zdjęć zrobiłam.
Jacek był zadowolony :-)
Udział się liczy. :)
OdpowiedzUsuńswietny maraton pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńAle dzielny facet. Podziwiam
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Jacka! Dzielny!
OdpowiedzUsuńA winner is not only the one who comes in first!
OdpowiedzUsuńA winner is one who comes in and does not give up the race!
Congratulations,good weekend my dear Friend!
Greetings from Brazil.
serdeczne gratulacje dla Jacka i jego fanki ..1/2 maraton poniżej 2h to jest coś .. serdeczne pozdrowienia od wielokrotnego 1/2 maratończyka i 2 razy pełnego też (choć prawie nieżywego po) :^)
OdpowiedzUsuńGratulacje! I jeszcze w deszczu! :-)
OdpowiedzUsuń