Było krótko, z niepewną pogodą, ale za to blisko gór i ze spacerami po lesie.
Gdy wyruszaliśmy z Górzyńca w drogę do Szklarskiej Poręby góry nieśmiało wyglądały spod chmurnej pierzynki.
Potem kilka razy nas straszyło deszczem, ale nie daliśmy sięwykurzyć z lasu.
Odkryliśmy Zbójeckie Skały nad Szklarską Porębą. Kiedyś piękny punkt widokowy i miejsce tłumnie odwiedzane ze względu na gospodę, wieżę widokową i pomnik poświęcony feldmarszałkowi Helmuthowi von Moltke. Po wieży i gospodzie nie zostało śladu, a resztki pomnika wyglądają tak:
Opis i dawne zdjęcia można zobaczyć
tu i
tu
Zajrzeliśmy też do dawnych sztolni pirytu, które znajdują się przy szlaku na Zakręt Śmierci:
Potem był Zakręt Śmierci i piękna panorama Karkonoszy. Aczkolwiek jak zwykle dla mnie zacieniona chmurami ;-)
W lesie można się teraz wykarmić jagodami ;-)
Na drugi dzień była wycieczka do Karpacza, ale bardzo krótka i bardzo samochodowa. Popatrzyłam na Śnieżkę tylko z dołu...
...i na miniaturce w Ogrodzie Bajek ;-)
Powrót do Wrocławia. Żegnało nas niebo w niesamowitych kolorach:
Jak zwykle było za krótko i za mało w górach. Ale już planujemy kolejny wyjazd, tym razem z nastawieniem na wyższe partie Karkonoszy.