Na przekór pogodzie czas na wspomnienia o słonecznych wyprawach w góry.
Jest taki skrawek Gór Izerskich bardzo bliski mojemu sercu. Po pierwsze wiąże się to z moją miłością do Czech, bo to czeska część tych gór. Po drugie Izery to ciągle góry nie tak oblegane przez turystów, można w nich jeszcze posłuchać spokojnie szumu wiatru, śpiewu ptaków i szemrania strumyków. Po trzecie - Izerka, jedyna w swoim rodzaju górska wioska, w której czuję się jak u siebie w domu. Po czwarte - miejsce idealne o każdej porze roku, dla miłośników pieszych wędrówek, rowerzystów, narciarzy i rolkarzy.
Proszę bardzo, oto moje ulubione miejsce na ziemi, słoneczne i ciepłe.
Pozdrawiam bardzo ciepło :-))
Jak sobie radzicie z przestawianiem na "tryb jesienny"?
uwielbiam, ale najbardziej jesienią ;)
OdpowiedzUsuńJesień w górach jest piękna, to fakt :-)
Usuńoch, ach, jak pięknie, to przechodzenie z zieleni w różne odcienie żółtego i te przstrzenie, aż się chce spiewać pełną piersią ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak, śpiewać mi się tam chce :-)
Usuńa w sprawie radzenia, to nie wiem, bo dzis u nas dopiero perwszy dzień deszczu, więc jutro bedzie chłodniej ;)
OdpowiedzUsuńU nas drugi dzień pada non-stop, więc już myślę o zmianie dekoracji w szafie, pora schować letnie rzeczy...
UsuńPiękne miejsce. Ja lubię jesień, melancholię, deszcz, więc nie jest źle :)
OdpowiedzUsuńChyba nie pozostaje nic innego, jak polubić jesień. To jest sposób, Zbyszku :-)
UsuńKilka lat temu byłam w jesienią w górach po czeskiej stronie.Kocham nasze góry,ale tam było jakoś tak bajecznie.Miło popatrzeć w ten deszczowy dzień na te górskie kadry
OdpowiedzUsuńMam takie same odczucia, że tam jest jakoś ładniej ;-) A przecież polskie góry kocham tak samo.
UsuńDobrze że nie jestem osamotniona w tym odczuciu :)
UsuńTak, jeśli góry, to latem.
OdpowiedzUsuńNie byłem w Górach Izerskich, teraz już wiem, że to poważny błąd.
Jesienią też jest tam ładnie, może nawet ładniej. Na pewno spokojniej ;-)
UsuńPozdrawiam Cię !
Pieknie tam. Koniecznie do nadrobienia przeze mnie. Z jesienia sobie nie radze, zwlaszcza z ta szara i deszczowa. W domu mam chore dziecko, ktore tez nie radzi sobie z jesienna infekcja:-(.
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na jego powrot do zdrowia, piekny jesienny sloneczny dzien i wyprawe do pobliskiego parku, aby pokazac mu zolte liscie, bo dla niego to wszystko co dzieje sie w przyrodzie jest nowe i nieznane.
Pozdrawiam cieplo, patrzac w okno, za ktorym pada deszcz.
Aga, życzę, żeby maluszek szybko wrócił do zdrowia i oby szybko przyszła złota jesień, bo chyba jeszcze nie jesteśmy gotowi na taki ziąb i szarość.
UsuńIzery serdecznie polecam, zawsze ;-)
Serdecznie pozdrawiam :-)
U mnie stan przed-depresyjny:-/ Piękne te Izery na Twoich fotach. Mam nadzieję, w przyszłym roku o nie zahaczyć:-)
OdpowiedzUsuńJa leczę się właśnie tymi widokami, żeby nie popaść całkiem w jesienną melancholię.
UsuńWkrótce zaświeci znowu słońce, nie traćmy nadziei :-)
Piękne te Izery, jeszcze wczoraj miałam na nie nadzieję ale ta pogoda ... :/
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że w weekend ma być lepiej, więc może nadzieja na Izery nie jest stracona.
UsuńPiękne zdjęcia, piękne widoki, wyprawy w takie miejsca to wielka radość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:-)) dziękuję
UsuńAch! I te kubeczki na płocie i ta wioska - prawie jak jakaś alpejska :)
OdpowiedzUsuńA co powiesz o strachu na wróble? ;-)
UsuńWioseczka w rzeczywistości jeszcze bardziej zachwyca.
Po drugiej stronie granicy - i jakoś tak inaczej :-))
OdpowiedzUsuńJa ciężko znoszę jesienne ochłodzenie. Muszę koniecznie zaopatrzyć się w cieplejszą odzież :-)
Dag, ja też nie mogę się pogodzić z marznięciem. Masz rację, czas zaopatrzyć się w ciepłą odzież ;-)
UsuńPozdrawiam :-)
Piękne zdjęcia z wakacji, moje ulubione pierwsze, bo odebrałam je jako trochę skandynawskie - i znowu można rzec: cudze chwalicie, a swego nie znacie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.