Drugą część urlopu spędziliśmy w górach. Ponieważ byliśmy w Kotlinie Jeleniogórskiej, udało nam się odwiedzić trzy z otaczających ją pasm górskich: Rudawy Janowickie, Karkonosze i Góry Izerskie.
Najpierw będzie o Rudawach Janowickich. Wybraliśmy się tam głównie z uwagi na Miedziankę. Zainspirowana lekturą książki Filipa Springera "Miedzianka. Historia znikania" i fotorelacją ikroopki, obiecałam sobie, że muszę tam w końcu dotrzeć i zobaczyć na własne oczy to, co jeszcze jest do zobaczenia.
Zapraszam na wspólny spacer po tym wymarłym mieście.
Pozostałości browaru:
Domy, w jednych ktoś jeszcze mieszka, inne straszą pustymi oknami:
Ktoś jeszcze pisze do Miedzianki:
Z pałacu została piwniczka i ruiny bramy:
Kościół jeszcze się trzyma:
Budynek dawnej gospody Schwarzer Adler. Częściowo zamieszkany:
Na ruinach Miedzianki pasą się dziś krowy:
Po drodze do Mniszkowa weszliśmy na Miedzianą Górę i taki tam roztaczał się widok:
W Mniszkowie, dziś wiosce na końcu świata, która niegdyś z Miedzianką stanowiła całość, chcieliśmy zobaczyć drewniany dwór z XVII. Własność prywatna, dobrze zachowana.
Tutaj również widoki są niesamowite i pełno działek do sprzedania. Kto je kupi? Wioska prawie odcięta od świata, na stromym zboczu, bez komunikacji miejskiej. Niełatwo tam pewnie żyć.
Polecam wszystkim zajrzeć do zdjęć Miedzianki z czasów jej świetności i zobaczyć etapy jej znikania:
http://wroclaw.hydral.com.pl/city/view.action?view=&id=504446
http://fotopolska.eu/m53070,Miedzianka.html
Dalej szlak na zawiódł do zamku Bolczów, o którym będzie w następnym wpisie.
Żeby tylko pieniądze z nieba spadały Ja mogłabym tam zamieszkać,najlepiej na Miedzianej Górze:)
OdpowiedzUsuńJa też bym chętnie tam zamieszkała. Chciałabym taki widok z okna jak z Miedzianej Góry. Ale tam chyba już nikt nie zamieszka, ciągle jest tam niebezpiecznie z powodu szkód górniczych.
Usuńuwielbiam takie tajemnicze;)klimaty!
OdpowiedzUsuńpiwniczka i ceglana brama ujęły me serce:)
Klimat tam jest niesamowity. Przeszliśmy przez tę bramę i zanurzyliśmy się troch chaszcze, w poszukiwaniu innych śladów pałacu. Wyobraźnia pracowała ;-)
Usuńbardzo smutne...
OdpowiedzUsuńDla mnie też Miedzianka jest nieodżałowana.
UsuńManitou, bardzo poruszający spacer...
OdpowiedzUsuńO.
Obiezy_swiatko, to miejsce bardzo porusza, nie da się o nim inaczej mówić, jak ze wzruszeniem...
UsuńRobi wrażenie, prawda?
OdpowiedzUsuńzwłaszcza, jak człowiek zna historię, do tego tak znakomicie przedstawioną przez Springera.
Mniszkowa nie pamiętam, więc teraz ja pojadę Twoimi śladami:)
Miałaś rację, robi ogromne wrażenie, jakby się chodziło po tym mieście i spotykało duchy wszystkich tych osób z książki Springera.
UsuńCzłowiek pewnie dziwnie się czuje przebywając w takich miejscach. Smutne to bardzo. Ale wiesz, ja chyba mam podobnie jak Iga (pozdrawiam) i mogłabym tam zamieszkać. To już byłybyśmy dwie:) Może to byłby niezły początek dla takiego miejsca?
OdpowiedzUsuńPoczytam więcej o książce i samej Miedziance.
Słabo znam tę okolicę. Bliższe zawsze sercu memu rubieże wschodnie:)
pozdrawiam Cię serdecznie i też czekam na cd!
Naprawdę dziwne uczucia towarzyszą odwiedzinom w takim miejscu. Podobnie czułam się w Beskidzie Niskim, odwiedzając wioski, które tak samo zniknęły z powierzchni ziemi. Czuje się jakby obecność ludzi, którzy tu mieszkali.
UsuńJa też bym chętnie w Miedziance zamieszkała ;-) Byłoby nas trzy :-) Ale to takie nierealne. Jak to miasteczko...
Jest coś wzruszającego w tym widoku. Taki hmmm jakby to rzec motyw vanitatywny, do jakich mnie w mojej obserwacji życia bardzo blisko. Jest nieuchronność w podejściu, że to, co było będzie zawsze nadgryzione poprzez czas i możemy oszukać pędzące wieki poprzez ratowanie tego, oswajanie, nazywanie swoim dziedzictwem. Wiem, że jako historyk nie powinnam tak pisać, bo to w zasadzie jest ahistoryczne, ale nie mogę powstrzymać się od tego, że na tych zdjęciach ujęta jest kondycja człowieka w swojej marności, ulotności i kruchości, ale też potężnym blasku i urodzie. A cmentarz...perełka!!!
OdpowiedzUsuńMaju, masz rację, że jest w tym widoku coś, co mówi nam o nieuchronności końca. Tyle wielkich królestw, cesarstw, imperiów upadło i ich miasta starte zostały w proch. Więc i taka mała Miedzianka się niszczącemu działaniu historii nie ugięła.
UsuńCzym jest me czucie? Ach, iskrą tylko!
UsuńCzym jest me życie? Ach, jedną chwilką!
I co mogę dodać poza smutnym vanitas? Strasznie i pięknie jest tu być tylko przez chwilę. Historia Miedzianki dlatego tak przejmująca, jest metaforą naszego tu bycia-w-czasie, znikomości ludzkich dążeń i przywiązań.
Miałam podobne wrażenia czytając o starych drzewach owocowych w Bieszczadach, przy ruinach domów - ciągle kwitną nieobecnym.
Hic transit gloria mundi...
OdpowiedzUsuńna ruinach starożytnego Rzymu pasły się kozy...
Ano, tak przemija chwała tego świata.
UsuńMiedzianka zasłużyła tylko na krowy ;-)
no właśnie, a jak książka? bo miałam w ręku, spokój okładki mnie urzekł i... odłożyłam na półkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo polecam książkę! Wróć do niej, jak tylko będziesz miała okazję.
UsuńTo trochę takie miasto widmo :)
OdpowiedzUsuńNawet nie miasto-widmo, pojedyncze domy i tyle, nawet wioski dziś nie przypomina, a co dopiero miasta którym było...
Usuńpiękny post, choć potem tak smutno na duszy, że coś się kończy!
OdpowiedzUsuńpo Twojej relacji- i ja sobie obiecałam, że kiedyś tam dotrę i zobaczę, co do zobaczenia jeszcze będzie...
OdpowiedzUsuńno i zmotywowałaś mnie do kupienia książki, którą od dawna obwąchiwałam i obwąchiwałam, dumałam- czy brać, czy nie brać...