Co robi Pan, a co robi Pani w domu? Jak widać pewna wrocławska kamienica rozwiewa wszelkie wątpliwości, jaki powinien być porządek rzeczy. Szkoda, że niemieckie napisy ktoś tak złośliwie i skutecznie zatarł, że nie można ich odczytać.
Ulala:-) Dobrze, że w dzisiejszych czasach podział ściśle przypisanych obowiązków domowych zanika, wydaje mi się, że raczej jest tak, iż osoba, która jest lepsza w pewnej materii ustępuje przy czynnościach, które jej mniej "odpowiadają". Na to, co się dzisiaj w domu wykonuje duży wpływ ma jednak wychowanie. Doskonale uchwycony Pan gotujący (jegomość):-)
@Jo, ja też mam słabość i z wielką radością odkryłam taką nietypową ozdobę budynku, zachowaną w całkiem przyzwoitym stanie.
@Ptacha, znam ten poradnik ;-) Rzeczywiście obrazki byłyby do tego idealne.
@Jagoda, mnie też się to nie podoba ;-) Niby to sprzed kilkudziesięciu lat obrazy, ale jednak tak bardzo dużo się nie zmieniło. Mój mężczyzna na przykład nie potrafi niczego ugotować ;-)
@ania.mania, witam serdecznie :-) Dziękuję za odwiedziny :-)
@Heidi, ja się obawiam, że ten pan nie gotuje, ale tylko zagląda do przygotowanego przez kobietę obiadu ;-) Ale masz rację, dzisiaj już wszystko zleży od wychowania i chęci, a nie od przypisanych społecznie i kulturowo ról.
Stare dobre piękne czasy gdy kobiety nie musiały pracować zawodowo...
Dziś podział obowiązków polega na łapaniu się tego co akurat trzeba zrobić, bo w domu i tak oboje jesteśmy tylko gośćmi. Generalnie to gotowanie, zmywanie i prasowanie robię ja, odkurzanie i sprzątanie moja żona. dzieci także pospołu... które z nas akurat ma czas.
@campanula, no lepsze było kiedyś to, że mężczyzna pracował i jego pensja wystarczała na utrzymanie niemałej rodziny. A teraz pracują oboje, rodzina mniejsza, a i tak trudno związać koniec z końcem. Generalnie podział obowiązków trochę się zmienił, ale wszyscy chyba trochę stracili na tym...
@Iva Pas, rzeczywiście to taka męska przypadłość ;-)
@Zbyszek, w niektórych domach chyba się nie zmieniło ;-)
@Jacek Kw., udało się wypatrzeć i muszę poszukać tego więcej, może będą równie ciekawe. Miło, że to mężczyzna mówi, że dobrze, że ten podział obowiązków się zmienił ;-)
@makroman, z Twego opisu wynika, że Ty masz więcej obowiązków od żony ;-) Pracujesz i jeszcze gotowanie, prasowanie, zmywanie, opieka nad dziećmi... To chyba jesteś przykładem na to, że ta zmiana nie do końca przebiegła sprawiedliwie ;-) No chyba, że dobrze Ci z tym.
@Assneg, Śródmieście ma jeszcze wiele do odkrycia, to prawda. Ta kamienica to dla mnie wielka zagadka ;-)
Dopiero dziś mam czas na blogowe zaległości - ale przecież nie można czegoś TAKIEGO pominąć :) Wspaniale wypatrzyłaś! Tak mi się kojarzy, że to taki kamienny odpowiednik tych wszystkich serwetek z wyszywanymi sentencjami: o dobrej żonie, pani domu. Kiedyś świat był prostszy ;)
Ale cacuszko wyszukałaś, mam słabość do starych drzwi, okien, budynków ...
OdpowiedzUsuńTo prawda, piękne :)
OdpowiedzUsuńA "scenki" jak ilustracje do poradnika dobrej żony z 1955 r. :D
ttaaa! Kobieta pracuje a facet odpoczywa! Nie podoba mi się to :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że obiady u mnie gotuje mój K. ;)
Tak pięknie tu u Ciebie, że zostanę na trochę dłużej :) Drzwi - fantastyczne.
OdpowiedzUsuńUlala:-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że w dzisiejszych czasach podział ściśle przypisanych obowiązków domowych zanika, wydaje mi się, że raczej jest tak, iż osoba, która jest lepsza w pewnej materii ustępuje przy czynnościach, które jej mniej "odpowiadają".
Na to, co się dzisiaj w domu wykonuje duży wpływ ma jednak wychowanie.
Doskonale uchwycony Pan gotujący (jegomość):-)
@Jo, ja też mam słabość i z wielką radością odkryłam taką nietypową ozdobę budynku, zachowaną w całkiem przyzwoitym stanie.
OdpowiedzUsuń@Ptacha, znam ten poradnik ;-) Rzeczywiście obrazki byłyby do tego idealne.
@Jagoda, mnie też się to nie podoba ;-) Niby to sprzed kilkudziesięciu lat obrazy, ale jednak tak bardzo dużo się nie zmieniło. Mój mężczyzna na przykład nie potrafi niczego ugotować ;-)
@ania.mania, witam serdecznie :-) Dziękuję za odwiedziny :-)
@Heidi, ja się obawiam, że ten pan nie gotuje, ale tylko zagląda do przygotowanego przez kobietę obiadu ;-)
Ale masz rację, dzisiaj już wszystko zleży od wychowania i chęci, a nie od przypisanych społecznie i kulturowo ról.
:-)Wspaniałe:-)
OdpowiedzUsuńciekawe co autor miał na mysli? Czy to ironiczne obrazki, czy ukazujące faktyczną sytuację ?
Takie cuda widziałam na Krzykach...?
OdpowiedzUsuń@Aga, na te pytania mogłyby odpowiedzieć napisy, których niestety nie da się odczytać.
OdpowiedzUsuń@ikroopka, te są akurat z ulicy Rydygiera.
Świat się zmienia, ale czy zawsze na lepsze? ;))
OdpowiedzUsuńFacet najczęściej zagląda do garów;)))
OdpowiedzUsuńAle zabytek. No i od wieków nic się nie zmieniło :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wypatrzone... :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe te obrazy...
A ich temat? No cóż..., chyba dobrze, że obecnie jest jednak inaczej...
Pzdr.
Stare dobre piękne czasy gdy kobiety nie musiały pracować zawodowo...
OdpowiedzUsuńDziś podział obowiązków polega na łapaniu się tego co akurat trzeba zrobić, bo w domu i tak oboje jesteśmy tylko gośćmi. Generalnie to gotowanie, zmywanie i prasowanie robię ja, odkurzanie i sprzątanie moja żona. dzieci także pospołu... które z nas akurat ma czas.
Śródmieście warte odkrywania. Mam wielką słabość do starych kamienic.
OdpowiedzUsuńTam musiał zapewne mieszkać jakiś zakompleksiony Pan Mąż;)
A.
Powinno być: "GOTUJĄCY":-)
OdpowiedzUsuń@campanula, no lepsze było kiedyś to, że mężczyzna pracował i jego pensja wystarczała na utrzymanie niemałej rodziny. A teraz pracują oboje, rodzina mniejsza, a i tak trudno związać koniec z końcem. Generalnie podział obowiązków trochę się zmienił, ale wszyscy chyba trochę stracili na tym...
OdpowiedzUsuń@Iva Pas, rzeczywiście to taka męska przypadłość ;-)
@Zbyszek, w niektórych domach chyba się nie zmieniło ;-)
@Jacek Kw., udało się wypatrzeć i muszę poszukać tego więcej, może będą równie ciekawe.
Miło, że to mężczyzna mówi, że dobrze, że ten podział obowiązków się zmienił ;-)
@makroman, z Twego opisu wynika, że Ty masz więcej obowiązków od żony ;-) Pracujesz i jeszcze gotowanie, prasowanie, zmywanie, opieka nad dziećmi... To chyba jesteś przykładem na to, że ta zmiana nie do końca przebiegła sprawiedliwie ;-) No chyba, że dobrze Ci z tym.
@Assneg, Śródmieście ma jeszcze wiele do odkrycia, to prawda.
Ta kamienica to dla mnie wielka zagadka ;-)
Taki podział ról dziś chyba już anachroniczny... Choć nie do końca....
OdpowiedzUsuńDopiero dziś mam czas na blogowe zaległości - ale przecież nie można czegoś TAKIEGO pominąć :) Wspaniale wypatrzyłaś! Tak mi się kojarzy, że to taki kamienny odpowiednik tych wszystkich serwetek z wyszywanymi sentencjami: o dobrej żonie, pani domu.
OdpowiedzUsuńKiedyś świat był prostszy ;)
@Dag, właśnie, nie do końca anachroniczny ;-)
OdpowiedzUsuń@Ada, chyba ta ozdoba kamienicy pochodzi z tego samego czasu, co te serwetki i inne makatki ze "złotymi myślami" ;-)