Wczoraj Jacek przebiegł maraton, a ja przy nim przejechałam ten dystans na rowerze. Dzisiaj więc należy nam się odpoczynek. Jednak obydwoje pracujemy. Postanowiłam więc podsumować nasz pobyt nad jeziorem w ramach relaksu. Zwiedzania było w końcu mniej, niż pływania, leżakowania i spacerów po okolicy. Za czym dziś tęsknię? Oto kilka zdjęć, które przywołuję sobie, gdy dopada mnie codzienny stres. Pomagają mi marzyć i odpoczywać.
Czy przemoczona Luka jest smutna?Jakoś nie wygląda na zadowoloną z przygody;-)
OdpowiedzUsuńAga, Luka nie przepada za kąpielami, ale było tak gorąco, że pozwalała się trochę zamoczyć i nie uciekała panicznie z jeziora ;-)
OdpowiedzUsuńsina dali dal...
OdpowiedzUsuń