...Jabłko z zimy, co nam zostało
Dzielimy na dwoje...
Tym jabłkiem chyba nie chcielibyśmy się dzielić ;-) Ale ta szara zima wygląda mi już jak takie jabłko. Przypomniała mi się dzisiaj piosenka Wolnej Grupy Bukowiny i zachciało mi się w końcu wrócić do blogowania. Po tak długim czasie. Zestarzałam się przez te miesiące. Chociaż jeszcze nie wyglądam jak to jabłko, czasami się tak czuję.
Ale już słońce dzisiaj wygrało walkę z chmurami i zimowa melancholia stopniała, zrobiła miejsce na nowe pomysły, dłuższy dzień odkrył nowe zakamarki czasu, które postanowiłam wykorzystać na coś innego niż praca.
Nie zapeszam, ale może będę tu zaglądać znowu częściej i pisać o naszej rodzinie 2 plus pies.
Pozdrawiamy z Rysiem wszystkich, których los tu przyniesie :-)
Wracaj i nie starzej się:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś, ikroopko :-) Aż warto wrócić i się odmłodzić.
UsuńPozdrawiam.
Witam. Ja się podobnie czuję, czekam na zieleń i promienie słońca :)
OdpowiedzUsuńJuż lada moment, kochana, i się doczekamy :-)
UsuńWrocław już się zieleni. Przyroda nie czeka. Widziałam już pierwsze kwiatki na mirabelkach!
Cieszę się, że wróciłaś. Rysio jest piękny, całusy przesyłam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, my też przesyłamy całusy :-*
UsuńAleż on ma piękne spojrzenie... co tam zmęczenie i pomarszczenie, wiosna wszytsko wygładzi :) uściski ciepłe
OdpowiedzUsuńDziękuję, Małgosiu, mam nadzieję, że masz rację ;-)
Usuń:-*
Stale o Was pamiętamy.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-))
UsuńManitou, jak się cieszę, że jesteś i się odezwałaś :)
OdpowiedzUsuńNie, nie zestarzałaś się, tylko dojrzałaś! A to całkiem co innego :)
Ślę krokusowe pozdrowienia,
O.
Dziękuję, Obieżyświatko :-)
UsuńWrocław też umalowany krokusami, więc i ja mogę pozdrowić Cię krokusowo :-)
Jaka wspaniała wiadomość, wracasz do pisania! Bo przecież kiedy, jeśli nie na wiosnę?
OdpowiedzUsuń(jakkolwiek to, co za oknem przypomina mi bardziej styczeń, ale mówię sobie, że to minie i przecież za chwilę wiosna :) A wiosna zawsze jakoś mi się kojarzyła z Twoimi stronami, z Twoimi wpisami... Więc wracaj :)
Prawda, Ado, że to najlepszy czas :-) To miło, że kojarzę Ci się z wiosną. Właśnie dzisiaj we Wrocławiu słoneczne szaleństwo. Trudno wysiedzieć w domu, gdy tak zalewa ulice ;-)
UsuńDziękuję Ci bardzo i serdecznie pozdrawiam :-)
Zaglądaj, zaglądaj :). Powroty do blogowania są fajne. A to jabłko to wygląda jak te moje, co je to dopiero z piekarnika wyjmę - z miodem, cynamonem i rodzynkami palce lizać!
OdpowiedzUsuńMo., ale mi zrobiłaś smaka na takie pieczone jabłka! Nawet bym nie pomyślała, że to zdjęcie może przywiać takie skojarzenie ;-)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!
lubię powroty :D
OdpowiedzUsuń