To co popada w ruinę wstydliwie zasłaniają drzewa i krzewy.
Jeżyny z opactwa, nagrzane słońcem i słodkie. Nie można się było od nich oderwać.
Zatrzęsienie śliwek.
Ze szlaku widać majestatyczny budynek opactwa, a po lewej stronie zarys Ślęży.
Na Wzgórzu Trzech Krzyży, które skojarzyło mi się z Kazimierzem Dolnym, spotkaliśmy przesympatycznego starszego pana, który nie tylko użyczył swojej lornetki, ale też opowiedział kilka ciekawych historii o tym, jak wyglądał Lubiąż i okolice zaraz po wojnie, gdy przybył na te ziemie.
Polecam na wycieczki rowerowe, autem i piesze. Warto jeszcze zajrzeć do pięknego kościoła z obrazami słynnego malarza Michała Willmana. Zdjęcia będą innym razem, bo teraz akurat odbywał się w nim ślub.
Na kolejną wycieczkę też zasługuje kompleks, gdzie znajduje się szpital dla psychicznie i nerwowo chorych. Z wrażenia nie wyciągnęłam tam aparatu, budynki niesamowite, ale ogólne to dość przygnębiające miejsce. Trzeba się nastroić, żeby po nim pochodzić ;)
W drodze powrotnej bardzo błądziliśmy, bo oznakowanie szlaku fatalne. Ciągle wyjeżdżaliśmy w innym miejscu niż zamierzaliśmy. Ktoś chyba stwierdził, że i tak żaden turysta tam się nie wybierze, więc nie przejmował się czytelnością oznakowania. A szkoda.
Uwielbiam! Byłam tam na Slot Art Festiwalu! Wspaniała inicjatywa i żałuję, że tylko raz udało mi się tam wybrać...
OdpowiedzUsuńjeszcze tam nie dotarłam, przekładam z sezonu na sezon ;), a jeżyny wczoraj były ;)
OdpowiedzUsuńPrzez ten ośrodek przejechaliśmy kiedyś samochodem, powiem Ci, że czułam się jak w filmie grozy...
OdpowiedzUsuńAleż ładny ten widok ze Ślężą w tle! Co do zle oznakowanych szlaków, to ja jakieś 2 tygodnie temu zamotałam się w górach, wyszłam kompletnie nie w tym miejscu, w którym chciałam, ale i tak było przyjemnie. :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki. Takie sielskie, pełne lata.
OdpowiedzUsuńO.
naprawdę zachęcające widoki:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZa jeżynami zatęskniłem, te leśne są wspaniałe. Piękne widoki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie miałam okazji tam być, ale jak czas pozwoli, to bardzo chętnie tom pojadę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie - bloga uzupełniam o vlogi :)
Oj w Lubiążu to ja nawet nie pamiętam kiedy byłem. :-(
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa rowerowa. Ja w tym roku to niestety na rowerze niewiele pojeździłem.
A oznakowania? Nie tylko w Polsce czasami są fatalne.
Pzdr.