piątek, 27 września 2013

A u nas znowu maj :))


We Wrocławiu kwitną kasztany!
Wygląda to niesamowicie, gdy na jednej gałęzi kwiaty i owoce.
Wiem, że to z powodu tej zarazy, która gnębi kasztanowce, ale jednak jest w tym coś magicznego.
Z prognoz wynika, że weekend będzie złotojesienny,  a więc taki, o jakim marzyliśmy. Korzystajcie!
Ja siedzę na szkoleniu, ale popołudnia też planuję na świeżym powietrzu.
Pozdrawiam :))




20 komentarzy:

  1. Jesień coraz bardziej kusi słońcem, kasztanami i powoli opadającymi liśćmi :-)
    Dobrego weekendu na świeżym powietrzu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że Twój również był dobry :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Prawdziwie, niesamowite zjawisko...
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie ostatnio zaskoczył widok kwitnących bratków na klombie. Pięknego weekendu życzę. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bratki są podobno bardzo odporne na zimno, ale nie wiem, czy kasztany sobie poradzą...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. To dziwne, ale Olsztyn też odnotował taką anomalię. Niezbadane są wybryki natury. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skojarzyło mi się to z piosenką Anny Marii Jopek "chcemy, żeby jednocześnie były Święta i czereśnie", no i się sprawdziło, tylko w innej postaci ;)
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  5. zdjecie cuden i dziwne pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniec świata! :D To przez ten dziwny, pod względem pogody rok (tak sądzę). Długa zima, zimna wiosna, ekstremalnie deszczowy okres koniec kwietnia - koniec czerwca (u nas pięć alarmów przeciwpowodziowych) i teraz najzimniejszy od 2001 roku wrzesień. Każdy by zwariował :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacku, bardzo katastroficznie brzmi to, co piszesz. Może jednak nie będzie tak źle. Takie kwitnące kasztany jesienią spotykamy już od około 10 lat.
      A wrzesień zimny, ale kończy naprawdę pięknie :)

      Usuń
  7. Gdzie to znalazłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Słowiańskiej, przy zajezdni tramwajowej ;-)) Ale widziałam takie okazy też na Ślężnej, a w poprzednich latach na Robotniczej i po podwrocławskich wsiach, w czasie wycieczek rowerowych ;-))

      Usuń
  8. No niestety u mnie takie cuda nie zdarzyły się - buuu:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jednak ;-) Skoro Zbyszek pisze, że w Olsztynie też, to może i u Ciebie coś się znajdzie ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Różne cuda w przyrodzie się zdarzają i zdarzały ... pamiętam jak na początku grudnia zrywałam bazie :)
    Zdjęcie super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bazie w grudniu? To jeszcze lepsze.
      Ja mam tylko nadzieję, że to nie wykończy całkiem biednych kasztanowców.
      Pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
  10. Beautiful photos.
    greetings from japan.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mam kasztanowca tuz za oknem:-). Lubie go bardzo o kazdej porze roku.

    OdpowiedzUsuń