środa, 19 grudnia 2012

W uspokojeniu...

Grypa mnie położyła do łóżka i zmusiła do przerwania szalonego przedświątecznego biegu...
Ma to swoje dobre strony. Zatrzymałam się, zastanowiłam, wyciszyłam. Gorączka nie pozwalała mi przez jakiś czas czytać i myśleć, przeszłam więc taki sobie rodzaj detoksu ;-) Teraz będę mogła myśleć jaśniej i dostrzec to, co w tych nadchodzących świętach najpiękniejsze: spotkania z bliskimi :-) Reszta jest tylko dodatkiem...






13 komentarzy:

  1. I ja z grypą - witaj w klubie :-))) Nigdzie się nie śpieszmy - nie warto :-o

    OdpowiedzUsuń
  2. zdrówka zatem!a do Twych dzisiejszych słów nie mam nic do dodania..niestety,dla niektórych ów dodatek to cała kwintesencja grudnia/

    Anioł cudny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że mnie nic nie wzięło,zdrowiej!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam katar że ho,ho. Mogę robić za Rudolfa. Dziecię moje w łóżku leży, Zobaczymy, czy nas lekarz przyjmie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie wzięło w ubiegłym tyg., ale krótko.
    Szybkiego całkowitego powrotu do zdrowia Manitou! :)
    O.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie też dorwało przeziębienie. Nie odpowiedni czas choroby sobie wybrały :(

    OdpowiedzUsuń
  7. czasem taka chroba, to znak od organizmu, żeby się zatrzymać!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem trzeba, szkoda, że w chorobie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie tak, reszta jest tylko dodatkiem. Zdrówko niech wraca jak najszybciej do Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdrowia życzę. Już czuję zapach pierników :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I bez grypy nie uczestniczylabys w tym biegu swiatecznym pewnie:-). Duzo dobrego dla Ciebie, zdrowia i radosnych swiatecznych dni.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale jemioła! :)
    Cudna!
    I może ta choroba była "potrzebna" właśnie po to by się na chwilę zatrzymać :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie zmiany perspektywy zawsze są dobrą lekcją. Wszystko widzi się wyraźniej, skala ważności.
    Zdrowia, Anito, i radości z tego, co najważniejsze :)
    Jemioła do pereł podobna :)

    OdpowiedzUsuń