środa, 13 czerwca 2012
Zdjęcie z ciągiem dalszym.
Fotografowanie kwiatków nie zawsze wychodzi na zdrowie. Przekonałam się o tym tydzień temu.
Po zrobieniu tego zdjęcia, poczułam ostry ból w palcu i zobaczyłam, że mam w niego wbite żądło. Zajęta innym owadem, przez przypadek przygniotłam pszczółkę, która usiadła na mojej bluzie, która z racji zielonego koloru skojarzyła jej się chyba z otaczającą trawą.
Początkowo palec nie spuchł bardzo, okład z octu wyeliminował wszelkie dolegliwości. Jednak dziś, po tygodniu, palec nagle zaczął mocno swędzieć i spuchł mi jak u słonia ;-) Co robić?
Zdjęcie wyszło ładnie, ale co będzie z moim palcem? ;-)
Na razie obserwuję i nie biegnę w panice do lekarza, ale może trzeba będzie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
spróbuj potraktować palec maścią Hydrocortison 0,5%. Na pewno ulży Ci:)
OdpowiedzUsuńNiestety przyroda jest nie tylko piękna:(
@Iva Pas, dziękuję za radę. Spróbuję, może pomoże ;-)
OdpowiedzUsuńPasje... Pociesz się, że Twoja kontuzja nie jest jak w sportach ekstremalnych :) Mam nadzieję, że palec przeżyje.
OdpowiedzUsuńZyrtec i aloes, poczytaj na jego temat, tylko musi byc co najmniej trzyletni.
OdpowiedzUsuńPomaga na wszelkiego rodzaju przypadłości skórne.
uwielbiam fotografować kwiaty :) Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa mam niemiłe przygody z pszczółkami, wolę uciekać. Zdjęcie ładne, potwierdzam :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie, fantastycznie jest spoglądać na świat przez obiektyw aparatu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuuuu! Takie piękne zdjęcie, chyba na długo je zapamiętasz :)
OdpowiedzUsuń@Iva Pas, nie dostałam tej maści, ale smaruję Estilem i piję wapno, palec wraca do normy ;-)
OdpowiedzUsuń@Czarek Samuel K., Palec żyje, ale szkoda pszczółki, ona raczej nie przeżyła :-(
@ikroopka, dzięki! Zapamiętam na przyszłość. Zacznę hodować aloes, bo nikt w pobliżu nie ma takiego "wiekowego" ;-)
@Monika, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kwiaty u Ciebie przepiękne, jak tez inne zdjęcia.
@Zbyszek, dziękuję ;-))
@Zielona Mila, dziękuję :-))
@Jagoda, zapamiętam. Na razie wystarczy, że spojrzę na swój palec ;-)
sztuka wymaga poświęceń. Teraz już to mogę spokojnie napisać, bo wiem, że przeżyłaś ;)))
OdpowiedzUsuńnigdy nic nie wiadomo w tej naszej przyrodzie;)niby sielsko przyjemnie,ale oczy dookoła głowy;))
OdpowiedzUsuńkojący kadr!
Po tygodniu nadal spuchnięty? Może nie lekarza, ale farmaceuta pomoże:-)
OdpowiedzUsuńCudne ujęcie.
pszczółka zaaplikowała bombę z opóźnionym zapłonem? ;) bezwstydnie i egoistycznie (bo to nie ja użądlona zostałam) powiem że było warto bo zdjęcie jest cudne! :)
OdpowiedzUsuńManitou, mam nadzieję, że już z palcem lepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O.
@campanula, na szczęście nie musiałam poświęcić życia :-)
OdpowiedzUsuń@Monika, właśnie, kadr też na ukojenie. Poza tym maści i jest ok ;-)
@Heidi, właśnie farmaceuta pomógł :-)
@ania.mania, dziękuję Ci bardzo :-) tez lubię to zdjęcie, więc może warto było pocierpieć.
@Obiezy_swiatka, dziękuję za troskę. Palec wraca do swoich normalnych rozmiarów, jest ok.
Pozdrawiam serdecznie :-)
A co ma powiedzieć Pszczoła? Przeto w efekcie tegoż zdarzenia straciła życie!?
OdpowiedzUsuńEstil jest też dobry:)
OdpowiedzUsuń