Pojechał właśnie, bardzo zestresowany. 50 km biegu - wielki sprawdzian całorocznych przygotowań.
Czułam się lepiej jak mogłam mu tam towarzyszyć na starcie i na mecie, on chyba też. Cóż, w tym roku przerwa. Będę za rok ;-)
W poprzednich latach zamieszczałam fotoreportaże z biegu. W tym roku tylko fotograficzne wspomnienia Bieg Piastów 2011, Bieg Piastów 2010, Bieg Piastów 2009
Trzymam kciuki za wszystkich uczestników Biegu Piastów, a najmocniej za szczęśliwy numerek 1114 ;-)
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam, też za Ciebie, żebyś szybko wyzdrowiała:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Ja też trzymam kciuki za ten numerek :-)))
OdpowiedzUsuńMój tata kilka razy brał udział w Biegu Piastów, ale w tym roku akurat nie bierze udziału.
Powodzenia
Stopy śniegu pod nartami! :)
OdpowiedzUsuńoczywiście - trzymam mocno!
OdpowiedzUsuńPiękna impreza i zarazem piękna przygoda dla uczestników. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOoo, i jak poszło, 1114 przyniósł szczęście?
OdpowiedzUsuńZdrowiej!
I ja od rana kibicowałam z daleka, trzymając kciuki za numer 1114 :)
OdpowiedzUsuńZdrowiej Anito!
Ale fotka, wyczyn.
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo, że trzymaliście kciuki!!! Chyba pomogły, numer 1114 przebiegł 50 km i dotarł do mety ;-)) Jak to bywa były jakieś problemy z nietrafionym smarowaniem i pogoda mogła być lepsza, ale czas 5 godzin jest dla mnie mistrzostwem świata przy takim dystansie.
OdpowiedzUsuńJa jestem dumna niesłychanie z Jacka :-)))
Gratulacje!!! Niesamowite, dla mnie to całkowita abstrakcja, zupełnie poza zasięgiem możliwości. Podziwiam! Bardzo się cieszę :) Jak dobrze, że tyle przygotowań i wysiłków przyniosło efekt - to naprawdę motywujące. Jeszcze raz: wielkie gratulacje dla Jacka!
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyczynu. Gratuluję Jackowi kondycji. Ja - wstyd się przyznać- po niedzielnym dłuższym spacerze miałam zakwasy...
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!! Brawa dla Jacka!!!
OdpowiedzUsuń