W drodze powrotnej najciekawszym punktem okazała się Zawonia. Miejscowość gminna, w której od razu w oczy się rzucają dwa kościoły, położony w bliskim sąsiedztwie. Naszą uwagę zwrócił ten, o którym milczą przewodniki. Znalazłam jedynie, że to klasycystyczny kościół ewangelicki z przełomu XVIII i XIX wieku.
Na pierwszy rzut oka zwykły kościół
... a w nawie głównej sala gimnastyczna!
Napis mówi wszystko.To nie kościół, a sala widowiskowo-rekreacyjna.
Po opuszczeniu Zawoni otaczały nas wyjątkowo malownicze widoki:
W XVIII w. odkryto tu lecznicze źródła i do przełomu XIX i XX Skarszyn był wsią uzdrowiskową.
Z ciekawszych obiektów do dzisiaj zachowała się część zespołu pałacowego.
Taką oto wycieczką pożegnaliśmy lato. Czy będą jesienne wycieczki? Pewnie już nie takie długie, bo zaczyna się szkoła Jacka, a wraz z nią czas moich samotnych weekendów.
Ile to je się nie naczytałem w przewodnikach, pamietnikach i artykułach prasowych, naszych polskich pretensji na to co uczyniono z kościołami katolickimi na Ukrainie i Białorusi. Magazyny nawozów, sale sportowe, muzea ateizmu... a co myśmy zrobili z kościołem Ewangelików?
OdpowiedzUsuńDzięki za ten post - będę o nim pamiętał.
Ps. wycieczka świetna.
Zrobiłam podobną trasę w maju 2009, okolice Trzebnicy są bardzo malownicze.
OdpowiedzUsuńTen kościół-sala skojarzył mi się z kościołem w Irlandii,bodajże, zamienionym na dom mieszkalny - troche to niesamowite, jednak...
makroman: Można na to spojrzeć też inaczej: może tylko dzięki temu, że zagospodarowano w ten sposób ten kościół, on jeszcze istnieje. Tak czy inaczej nie spotkałam się jeszcze z czymś takim w Polsce. Wydawało mi się, że takie rzeczy tylko za komuny były możliwe. A jednak...
OdpowiedzUsuńikroopko: wiem, o czym mówisz, widziałam takie rozwiązania, gdzie kościół był zamieniony w dom mieszkalny lub księgarnię czy bibliotekę. Jednak tamto wyglądało ładnie, a to w Zawoni jakoś nie bardzo.
Co do trasy, powiedziałam sobie, że nigdy więcej. Okolice Trzebnicy owszem, bo rzeczywiście ładnie tam, ale na pewno nie tą trasą wzdłuż drogi Wrocław-Poznań.
Właśnie w tym sęk - księgarnia, biblioteka, muzeum (byle nie ateizmu - bo to szyderstwo), to doskonałe pomysły, by zapewnić trwanie czemuś co już w tym miejscu straciło sens wraz z odejściem ewangelików.
OdpowiedzUsuńA propos -część mojej rodziny to ewangelicy z Cieszyna - Szkoda że najstarsi już wymarli, bo to były żywe muzea i biblioteki.
Czy kościół zamieniony na dom mieszkalny to dobry pomysł? Osobiście tak nie sądzę.