8 października z grupką przyjaciół wybrałam się na wyprawę w Beskid Niski. Zanim dotarliśmy do Bartnego, gdzie mieliśmy zarezerwowane noclegi, odwiedziliśmy Beskid Wyspowy. Takie tam mieliśmy krajobrazy. Na najdalszym planie Tatry.
Celem naszej podróży i bazą wypadową była Bacówka w Bartnem. Miejsce, z którym wiąże nas sentyment, ponieważ trójka z nas była tam na wyprawie 10 lat temu, w czasie studiów.
Udało nam się zdobyć najwyższą górę Beskidu Niskiego - Lackową 996 m n.p.m.. Chociaż chowała się przed nami we mgle.
Po drodze na szczyt spotkaliśmy symbol tych gór - salamandrę plamistą. Jest cudowna.
Mój but potraktowała jako kamień i się za nim ukryła. Niestety zburzyłam jej spokój, bo musiałam iść dalej.
Mgła w bukowinie.
Jak opadnie mgła , Beskidy wyglądają tak.
Schodząc z Lackowej, trafiliśmy do Bielicznej. Przed akcją "Wisła" była tu wieś, z której pozostała tylko cerkiew i takie oto ślady.
Cerkiew w Bielicznej.
Święty Mikołaj, patron Rusi, w przydrożnej kapliczce.
Lackowa z dołu.
Cerkiew w Banicy.
Cerkiew w Brunarach.
Odwiedziliśmy też piękną uzdrowiskową miejscowość - Wysową.
Okolica usiana jest cmentarzami z I wojny światowej. Ten odwiedziliśmy na Przełęczy Małastowskiej.
Kolejna cerkiew - arcydzieło z Kwiatonia.
C.D.N.
Jak tam cudnie. Ile razy się tam wybierałam i nie dotarłam. Mam nadzieję że kiedyś w końcu dotrę. Cerkwie są wspaniałe. Człowiek wchodzi i nie chce wychodzić.
OdpowiedzUsuń